Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży».
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego» Mk 1,21-28
Ważne jest, by być w synagodze... by być blisko Jezusa ze swoimi duchami nieczystymi. Obecność Jezusa wyzwala z naszych ciemności ducha pretensji, żalów i oskarżeń Boga.
Ale również właśnie osoba Jezusa jest najlepszym "buforem" dla tych naszych nieczystości. Kiedy z nas one wylazą sprowokowane Jego bliskością, ON jeden ma nad nimi moc i panowanie. ON je usłyszy, uciszy i wypędzi.
I Czytanie mówi, że ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane (Hbr 2,5-12). Teraz jeszcze nie widzimy Jego mocy tak czytelnej, żeby nas aż porażała, często jest ona subtelna i niewidzialna dla zmysłów. Ale jest! Nie zaprzeczymy temu, że Jezus ma moc. ON ma moc i władzę! A ja (z całym moim światem zewnętrznym i wewnętrznym) chcę jej podlegać.
NASZ BÓG JEST POTĘŻNY W MOCY SWEJ!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=W5ohnAjXsds