Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce życia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce życia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

15 VIII, Błogosławiona

„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. (Łk 1,39-56)

Chcę dziś te, wyżej cytowane, słowa do Maryi wypowiadać.
Cieszę się chwałą Maryi. Wzywam Ją jako Przewodniczkę.
Dziękuję Bogu dar konkretny dar nadziei, jaki dał nam w osobie Maryi i w tym wszystkim, co w Jej życiu się zadziało.
Kwiaty, zioła, owoce, które dziś przygotowujemy i niesiemy do poświęcenia są symbolem Maryi, a przez Nią też symbolem tego jednego Jedynego Owocu ziemi, jaki zrodziła ziemia przez łono Maryi - Jezusa Chrystusa.
Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony Owoc żywota Twego Jezus...
I jeszcze ważne spostrzeżenie: moje (twoje) życie jest na tejże łące łaski chrzcielnej zasadzone. Pozwólmy Bogu nas uprawiać :)

czwartek, 27 sierpnia 2015

27 VIII, rozdawać miłość

Wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. (Mt 24,42-51)

Któż jest tym sługą?
A może to ja?
Jaką żywność miałabym rozdawać na czas? Hmmm?
Owoc miłości, owoce Ducha, są dla braci, dla sióstr. Ten Chleb, który przyjmuję codziennie, który mnie przemienia w Siebie (jak wczoraj w Kanie wodę w wino) jest do rozdawania na czas tym, którzy są w pobliżu.
Przyjście Pana w chwili, której nie domyślę się, niech zastanie mnie w miłowaniu!
***
Pozdrawiam wszystkich z południa :)
Jeszcze się nie rozpakowałam, bo zaraz po przyjeździe wyjechałam na kolejną sesję kapituły do Zawichostu, skąd piszę tego posta.
Patrzę na Wisłę a w sercu dotykam też miasta nad Odrą, modlitewnym sercem ogarniam szczecinian, jesteście w moim sercu i cóż mogę powiedzieć o Was? Św. Paweł w I czytaniu pomaga mi ująć w słowa moją wobec Was kondycję:
"Jakież bowiem podziękowanie możemy za was Bogu złożyć, za radość, jaką mamy z powodu was przed Bogiem naszym? Gorąco modlimy się we dnie i w nocy, abyśmy mogli dopełnić tego, czego brak waszej wierze". (1 Tes 3,7-13)

sobota, 15 sierpnia 2015

15 VIII, niebieska Maryja

Wielbi dusza moja Pana, 
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. 
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. 
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą 
wszystkie pokolenia. 
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. 
Święte jest imię Jego. 
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia... (Łk 1,39-56)

Maryja - najpiękniejszy kwiat i owoc ziemi. Nie dziw się więc, że dziś wierzący niosą kwiaty i owoce do kościołów, i poświęcone wynoszą. Chcą jakoś sobie tę sprawę Maryi przybliżyć. Patrząc na kwiat, patrząc na kłos, patrząc na owoc...
I ja patrzę na te kłosy zerwane i poświęcone, przypominają mi o ziarnie wrzuconym w ziemię. Tylko życie wydane jest życiem płodnym.
Piękno Niepokalanej jest pięknem nieba, dlatego jest TAM cała.
A my przemieniamy się (raczej powinnam napisać: dajemy się przemieniać) każdego dnia, by wreszcie któregoś dnia być cali Jezusowi...czyli niebiescy :)

Fot. taki ołtarzyk w domu rodzinnym... czasem prostota wiary powie więcej niż długie kazanie.

środa, 25 czerwca 2014

25 VI, owocowanie

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Mt 7,15-20

Żeby drzewo wydało owoc trzeba trochę poczekać. Żeby poznać człowieka po jego owocach, trzeba pozwolić mu dojrzewać i cierpliwie czekać na czas jego owocowania. Na siebie samego, na własne owoce też trzeba poczekać...
Ważna ta prawda, gdy myślę o formacji. Żeby zbyt wcześnie nie ocenić... ale też, by nie przeoczyć owoców,  jeśli już są i są dawane braciom...
Pomyślałam dziś o owocu kasztana. Łupina kolczasta i nieprzyjemna w dotyku... ale w swoim czasie pęka, wydając owoc lśniącego kasztana.

Fot. ze strony foto.recenzja.pl

środa, 14 maja 2014

14 V, nie wyście...

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. J 15,9-17

To słowo jest pocieszające :), zwłaszcza kiedy się potykam o własną słabość.
On wybrał, bo chciał; wybrał, choć znał, wybrał i przeznaczył, bym szła i owocowała.
On wierzy, że to możliwe. I wszystko jest do wzięcia, do podjęcia, bo Ojciec w imię Jezusa hojny jest.
Chyba tylko za mało Go proszę...

wtorek, 23 kwietnia 2013

23 IV, jestem ziarnem

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. J 12, 24-26

O ziarnie jestem przekonana, ale kiedy tym ziarnem jestem ja sama... to zaczyna się niestety powątpiewanie.
A jednak jest to prawda, wiem z własnego doświadczenia, że gdy umieram dla grzechu, dla egoizmu, dla siebie... rodzi się we mnie owoc miłości. Staje się coś żyjącego...

***
Trochę lektury:
Na pierwszy rzut oka ziarno gorczycy wygląda na małe, zwyczajne i godne pogardy. Nie ma smaku, nie wydaje zapachu, nie pozwala domyślić się jego łagodności. Ale kiedy zostaje rozgniecione, wydaje woń, ukazuje swój wigor, ma smak płomienia i pali z takim żarem, że zadziwia wielkim ogniem ukrytym w tak małym ziarenku... 
Podobnie wiara chrześcijańska zdaje się być na pierwszy rzut oka mała, powszechna i słaba. Nie ukazuje swojej mocy, nie popisuje się swoim znaczeniem. 
Ale kiedy jest miażdżona różnymi doświadczeniami, ukazuje swój wigor, promienieje energią, płomienieje swoją wiarą w Pana. Boski ogień porusza nią z takim żarem, że sama płonąc, rozgrzewa tych, którzy ją dzielą... (św. Maksym)

środa, 17 października 2012

17 X, to czynić i tamtego nie opuszczać

Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić i tamtego nie opuszczać... Łk 11, 42-46

Przyjęcie przez serce owego "biada", może doprowadzić do ważnej syntezy w życiu. Z jednej strony chodzi o szczegóły (życie składa się z drobnych spraw) a z drugiej o sprawy istotne jak sprawiedliwość i miłość. Czynić to istotne, ale i szczegółów nie umniejszać.
Innymi słowy, dać się prowadzić Duchowi, jak powie św. Paweł. Wtedy w swoim czasie zaowocuje miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,18-25).

***
Bardzo lubię poniższe opowiadanie. Jest jakoś na temat, przypomniało mi się, więc się dzielę:)

Raz pewien kupiec posłał swojego syna po Tajemnicę Szczęścia do najmądrzejszego z ludzi. Przez czterdzieści dni chłopiec wędrował przez pustynię, aż dotarł do pięknego starego zamczyska na szczycie wzgórza. Mieszkał w nim ten, którego szukał. Lecz zamiast spotkać tam wielkiego mędrca, ujrzał salę, w której panowała atmosfera ogromnego poruszenia: wbiegali i wybiegali kupcy, po kątach, goraczkowo gestykulując, rozprawiali goście, w tle przygrywali grajkowie, a na suto zastawionych stołach stały najwspanialsze tamtejsze przysmaki. sam zaś mędrzec zajęty był rozmową i chłopiec musiał cierpliwie czekać bite dwie godziny, nim nadeszła jego kolej. 
Mędrzec wysłuchał go wprawdzi uważnie, ale powiedział, że teraz nie ma czasu, by odkryć przed nim Tajemnicę Szczęścia. Zaprosił go do obejrzenia pałacu i przykazał wrócić za dwie godziny.
- Chciałbym cię jednak o coś prosić - dodał na koniec, podając chłopcu łyżkę, którą napełnił dwoma kroplami oleju. - Kiedy będziesz przechadzał się po moim pałacu nieś tę łyżkę tak, aby ani krzty z niej nie uronić. 
Chłopiec wchodził i schodził po schodach pałacu, nie odrywając oczu od łyżki. Po dwóch godzinach znów stanął przed obliczem Mędrca. 
- A więc widziałeś już perskie dywany w mojej sali biesiadnej? - pytał. - Zachwycił cię ogród, który z górą dziesięć lat tworzył Mistrz ogrodników? Podziwiałeś piękne pergaminy w mojej bibliotece?
Zawstydzony chłopiec wyznał, że nie widział nic. Dbał bowiem tylko o to, by nie uronić ani kropli oliwy, którą powierzył mu Mędrzec. 
- Wobec tego wracaj i poznaj cudowności mego świata- powiedział Mędrzec. - Nie wolno nigdy ufać człowiekowi, którego domu nie znasz. 
Teraz juz spokojniejszy, chłopiec wziął łyżkę i znów zaczął spacerować po pałacu, tym razem przyglądając się bacznie wszystkim płótnom wiszącym na ścianach i malowidłom na sklepieniu. Podziwiał góry wokół, ogrody, delikatność kwiatów i smak, z jakim ułożono tu każde dzieło.
Wróciwszy zaś przed oblicze Mędrca opowiedział dokładnie co zobaczył. 
- A gdzie są dwie krople oleju, które powierzyłem twojej pieczy? zapytał Mędrzec. 
Chłopiec spojrzał na łyżkę i ujrzał, że po oliwie nie zostało ani śladu. 
 - Oto jedyna rada jaką mogę ci dać - rzekł Mędrzec nad Mędrcami. - Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce. (P. Coelho, Alchemik)

piątek, 13 lipca 2012

13 VII, prostota miłości

Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. [...] będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Mt 10,16-23

Dobra Nowina dziś jest konkretna. Cierpienie i ucisk będą, lęk i obawa będą, a jednak otworzyć usta będzie trzeba, by dać świadectwo temu, co mamy wewnątrz. Ale "nie martwcie się".
"Na świadectwo" potrzebuje świat chrześcijan. Na świadectwo, że miłość jest możliwa, że istnieje. Że wilki w owce potrafi przemienić...
Nie martw się! Czyli nie kombinuj. Bądź prosty. Pozwól Bogu działać przez ciebie. Takie podejście jest bardzo uwalniające. Prostota zawierzenia "ściąga" Bożego Ducha na człowieka, a prostota w postawach rozbraja zło.
Ewangelia łączy mi się z I czytaniem z Oz 14,2-10, gdzie Bóg mówi do Izraela: Ja go wysłuchuję i Ja nań spoglądam, Ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc.
Każdy dobry owoc moich rąk, moich ust, mego serca zawdzięczam memu Panu! Wiem, że mnie wysłuchuje, że na mnie spogląda, że jest Życiem i Jemu zawdzięczam swój owoc. Chwała Panu!

poniedziałek, 4 czerwca 2012

4 VI, winnica Pana

"Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich część należną z plonów winnicy..." Mk 12,1-12

Ja jestem tą winnicą i ja jestem tymi rolnikami. Nie zaistniałam sama przez siebie i życie moje jest w zamiarze Bożym dla owocowania.
W różny sposób mój Pan (Pan winnicy) posyła do mnie sługi swe i proroków.
Dziś też jednego przysyła. Czy rozpoznaję go? Jak reaguję?

piątek, 11 maja 2012

11 V, wzajemna czy wymienna?

„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi [...]. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.
J 15,12-17

O miłość wzajemną Jezus prosi. Wzajemna oznacza wymianę. Jednak nie o wymienną miłość tu chodzi. Najpierw pytam siebie, co ja mogę i chcę uczynić, bo już jestem obdarowana miłością Jezusa. Czy moja miłość jest uzależniona od kroku drugiej osoby? od jej gestu pozytywnego? od jej miłości?
Jezus prosi o miłość taką, jaką On nas umiłował. A umiłował nas miłością bezinteresowną, która nie była uzależniona od naszego dobrego czynu czy naszego nastawienia. On nas umiłował, "gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" i jesteśmy nimi dalej...
Mój owoc miłości, od czego zależy? Od czego zależy moje miłowanie, skoro "wszystko dał mi Ojciec"?

***
Trochę lektury:
Zacząć od siebie, lecz nie kończyć na sobie; uważać siebie za punkt wyjścia, lecz nie za cel; poznać siebie, lecz nie zajmować się sobą. (M. Buber)

wtorek, 8 maja 2012

8 V, szukający Pasterz

... i te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego. J 10, 11-16

Niesamowita jest ta troska Dobrego Pasterza. Nie zadowala się stanem aktualnym, chce obdarzyć życiem wszystkich.
Ja czasem zbyt szybko chcę spocząć na laurach. Jak jest wokół w miarę dobrze, to chcę tym się zadowalać.
Dzisiejsze Słowo otwiera mnie na więcej...
MAGIS (ignacjańskie) - Św. Ignacy nie dopuszcza zadowolenia przeciętnością, stagnacją nawet na wysokim poziomie: zawsze chodzi o to, by w perspektywie Boga zdobywać "więcej", przekształcać się ku "więcej", "bardziej" przy Bogu.

***
Jeszcze kilka słów pod koniec dnia, owoc modlitwy i wydarzeń.
Jednak owo "magis" - poszerzenie serca, poszerzenie umysłu kosztuje wzięcie krzyża. To pozwolenie przywiązania do krzyża, jak latorośl do palika...
Mimo cierpienia TO jednak pociąga. Pytam dlaczego? Przecież nie o masochizm chodzi. A może jest to moment, kiedy serce wyczuwać zaczyna, że po oczyszczeniu zaczyna się zjednoczenie... I to jest sens oczyszczenia.

piątek, 9 marca 2012

9 III, nie odrzucaj Mnie

...Jezus im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: «Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach». Mt 21,33-43.45-46

Dzisiejsze Słowo mówi do mnie tak:
Nie odrzucaj w sobie swoich trudności. Wspomnij cuda, które w twoim życiu już Pan zdziałał. Pan SPRAWIA, że to czego chcesz się pozbyć (jak bracia Józefa) staje się twoim miejscem owocowania i błogosławieństwa dla braci.

Jezu, ufam Tobie.

sobota, 22 października 2011

22 X troska Ogrodnika


I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.
Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»
Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»”.
Łk 13,6nn

Nasz Pan troszczy się o każdego z nas, jak ten ogrodnik o ten figowiec. Czasem warto zauważyć, że to Jego sprawka, że wszystko wokół nas On sam "skopie" i "rzuci nawozem" - jak dosłownie mówi tekst grecki.
W pierwszym odruchu nie czytałam tej przypowieści odnosząc do siebie. Jednak przypowieść czyta moje życie, więc muszę na nią popatrzeć od strony wydarzeń: "skopania" wokół wszystkiego (tak mogę nazwać zmianę placówki), "rzucenia nawozu" - nie jest więc zapach najprzyjemniejszy ;-) a i rzeczywiście trudności są nieprzyjemne.
W tej perspektywie zaczynam myśleć (metanoia -> zmieniać myślenie), że u mnie Pan spodziewa się owocu nowego, dojrzałego.

***
Pierwsze wspomnienie liturgiczne bł. Jana Pawła II. Przywołuję w pamięci nasze spotkania:
Radom 1991 - procesja z darami i wielka palma wileńska w mych rękach - to było pierwsze spotkanie. Pamiętam długie spojrzenie w oczy, miałam wrażenie jakbym była jedyna dla Niego w danej chwili...
Rzym 1991 - pobyt w Domu Polskim, zajęcia na Uniwersytecie Letnim Kultury Polskiej i audiencja na Watykanie, zapraszałam Go wtedy do Wilna, dając album wileńskim.
Rzym 1993 - pielgrzymka z Wilna z dominikanami śladami bł. Pier Giorgia Frassatiego i audiencja na Watykanie, w krużgankach. To spotkanie dla mnie było najistotniejsze.
Ważne dlatego, że to był czas podjęcia decyzji na drogę życia konsekrowanego i potrzebowałam wsparcia duchowego i błogosławieństwa.
Więc kiedy Papież Jan Paweł II miał odchodzić już od naszej grupy uklękłam przed Nim wraz z dwoma jeszcze osobami i rzekłam: "Ojcze święty, pobłogosław na drogę powołania". Podszedł do mnie, wziął mnie za podbródek, spojrzał w oczy i zapytał: "Co dziecko, co mówisz?"
Może nie usłyszał i zapewne tak było, jednak dla mnie to pytanie i w związku z tym moja głośna raz jeszcze wobec wszystkich sformułowana tak prośba, były jak potrójne pytania Jezusowe do Piotra po zmartwychwstaniu i Piotrowe proste wyznanie miłości...
Otrzymałam więc krzyżyk na czole. Wzruszam się to pisząc...
Wiem, że mi to błogosławieństwo pomaga, pomagało w trudnościach, wiem, że mam wsparcie Kogoś, kto dziś jest w Domu Ojca.
Denver 1993 - spotkanie z młodymi. Bez pieniędzy, bez możliwości, a trafiłam do grupy pielgrzymiej polskiej. Jeden z cudów...
Wilno 1993 - pielgrzymka Jana Pawła na Litwę. To było ciekawe doświadczenie. Do tej pory, to ja jechałam do Niego do Rzymu, a teraz On przyjechał do mnie :-). Tak to wtedy czytałam. I też w kościele św. Ducha spotkanie krótkie a znowu z błogosławieństwem.

Wypisuję to wszystko i dziwię się... że aż tyle tych spotkań (a ile jeszcze w tłumie: na Błoniach krakowskich, sandomierskich, w Skoczowie, w Częstochowie itp). Bóg chyba wie, że tyle potrzebowałam. A ja też pamiętać powinnam, że komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie...

Fot. Znalazłam w internecie zdjęcie tej procesji z darami z 1991 roku w Radomiu. Moja palma ta po prawej.
Zdjęcia "podbródka" i błogosławieństwa mam takie "do ręki", więc niech zostaną w mej klauzurze :-).

niedziela, 2 października 2011

2 X nie siłą, nie mocą naszą

O nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. Flp 4,6

Doświadczam dziś tego Bożego pokoju, o którym mówi św. Paweł.
Wiem też dlaczego mam się nie troszczyć. Bo "nie siłą nie mocą naszą, lecz mocą Ducha Świętego"...

Wróciłam właśnie z krótkiego skupienia w pięknej Wisełce. Pięknie jest tu na północy. I ludzie piękni.
Podobało mi się, jak został nazwany ten czas: jesienne zasłuchanie w Słowo. Innymi słowy, taki dzień lectio divina. A Bóg mówił i słuchałam Go, i słyszałam :). I nie chcę odrzucić nic z tego Słowa, chcę ciągle Słowo czynić głowicą węgła domu mego życia. Wtedy moje życie będzie cudem dla mnie samej i świadectwem dla innych.
Jezus im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: »Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach«. zob. Mt 21,33-43

środa, 22 czerwca 2011

22 VI owoc życia

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. Mt 7,15-20

Myślę, że najlepszym komentarzem do dzisiejszego Słowa jest sama liturgia. Śpiew przed Ewangelią przypomniał jeszcze inne słowa Jezusa:
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwał będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.


Dostrzegam dziś i uciekam się do Maryi, która przyniosła Dobry Owoc (Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony OWOC żywota Twego, Jezus...).

Chrześcijanin to człowiek, który w życiu powinien objawić kim jest.

środa, 13 października 2010

jakiemu duchowi dasz się prowadzić?

Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się pod Prawem. [...]
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa.
Ga 5, 18-23

Dać się prowadzić Duchowi!
Wtedy nie będę pod Prawem. Prawo nie będzie ciążyło, lecz postępując w Duchu wypełnię Ducha Prawa a nie tylko jego literę.

Obym nie była grobem niewidzialnym, po który ludzie nie wiedząc przechodzą... Łk 11,44. A przecież tak naprawdę do faryzeizmu jeden krok...

p.s. Raduję się dziś 17-tą rocznicą przyjazdu do zakonu. Dziękuję Bogu za wszystkich, których postawił na mej drodze. I mam nadzieję, że dziś jakimś owocem Ducha mego Pana uraduję. Z Jego pomocą, to oczywiste!

sobota, 24 lipca 2010

aż do żniwa

[...] Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa [...] Mt 13,24-30

To dobra nowina: przewidział Pan obecność zła wokół nas.
Ale to jest i przestroga: podczas żniw okaże się, kto wydał owoc, kto naprawdę jest pszenicą...
.

piątek, 9 lipca 2010

komu zawdzięczasz swój owoc?

„…Mnie zawdzięcza swój owoc. […] Bo drogi Pana są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy” Oz 14,9-10

Owoc nie powstaje sam z siebie! Jest na jakimś krzaku, drzewie, roślinie, z niej czerpie soki, jej zawdzięcza swoje istnienie.

Zobacz dziś komu zawdzięczasz życie. Dziś, kiedy rodzice obydwoje świętują: Tato ma urodziny, Mama imieniny, chcę zobaczyć ich wysiłek, podziękować Im i oddać Bogu chwałę za Nich.
Byliśmy razem w szpitalu na Eucharystii.
.

środa, 23 czerwca 2010

poznacie po owocach

A więc: poznacie ich po ich owocach. Mt 7,20

Tak, po owocach! Więc nie można uważać kwiatu za owoc, czy zalążka, choć i one powinny być dobre (wg rozeznawania św. Ignacego), ale należy poczekać na owoce!
A do tego trzeba cierpliwości i to czasem niemałej.
.