„Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?” Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”.
[...] Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”... (Łk 24,13-35)
Wydarzenie spotkania Jezusa w drodze do Emaus jest analogią naszego życia. Jezus przyłącza się i idzie z nami, my Go przekonywujemy, że jest JEDYNYM, który nie rozumie, co się dzieje... Choć właśnie jest JEDYNYM, który nie tylko rozumie, ale który ma wpływ na to, co dzieje i nie dzieje się nic, co by wymsknęło się z Jego uwagi.
Natomiast łamanie chleba to symbol Eucharystii. Zaproszenie Jezusa i ofiarowanie Mu swego życia, swego domu, sprawia, że ON przejmuje rolę Gospodarza. A tego nam wszystkim bardzo potrzeba.
Kocham te czytania z teraz...
OdpowiedzUsuńJa także! :)
Usuń