Królu narodów,
kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka,
którego z mułu utworzyłeś.
Kto gardzi uniżeniem, nie może dostąpić zbawienia ani powiedzieć z prorokiem: "Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie". Albowiem "kto się uniży jak dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim"(św. Beda Czcigodny).
Z mułu jestem i to jest prawda. Ale Król mnie pragnie i podnosi do bycia dzieckiem królestwa. Mój Król, to jest Król narodów, który jest skałą pewności wobec zamętu historii.
Razem z Maryją mogę śpiewać Magnificat, dziękując Bogu za Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie.
Wniosek:
I mojemu pokoleniu miłosierdzia Bożego nie zbraknie.
Chcę zaczerpnąć z Bożego Serca czerpakiem wielkiego zaufania oraz chcę byś i ty je zaczerpnął. Mi jako żywej cząstce Kościoła nie jesteś obojętny(a), modlę się za ciebie, podejdźmy razem, Miłosierdzie się daje. Król zaprasza do królestwa miłości.
Dzięki Ci Boże za Twe Miłosierdzie
OdpowiedzUsuń