środa, 25 kwietnia 2012

25 IV, nie będzie im szkodzić

"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu.[...]
Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą:
W imię moje złe duchy będą wyrzucać,[...]
jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić"...
Mk 16, 15-20

Dziś zatrzymało mnie owo "jeśliby co zatrutego... nie będzie im szkodzić".
Wczoraj przekonywało mnie Słowo, bym wyciągnęła rękę po Chleb. Tym chlebem codziennym jest też miedzy innymi wola Boża i codzienne wydarzenia.
Niedawno miałam rozmowę na temat tego, co podają nam ludzie. Przekonywał mnie ktoś, że czasem coś podanego przez ludzi może być zatrute. Próbowałam w tamtej rozmowie obronić Boga, że to, co nas spotyka z Jego woli, nie może być dla nas szkodliwe.
Dzisiejsze Słowo w tym konkretnym kontekście umacnia mnie w przekonaniu, że jeśli nawet człowiek mi "podaruje" coś zatrutego (co nie jest miłością i rozeznanym dobrem dla mnie) to wcale nie musi mi to zaszkodzić. Nie musi to mieć negatywnego wpływu na moją miłość do Ojca i do ludzi. Nie musi mnie to zatrzymać w drodze miłości za moim Barankiem...

***
Trochę lektury:
"... Każdy z nas ma taki kielich, z którego Ojciec daje mu pić. Trudno nam rozpoznać, że jest to kielich od Ojca, ponieważ jego zawartość w przeważającej mierze pochodzi od ludzi. Ale wciąż to jest Ojciec, który podaje nam do wypicia ten gorzki napój. Tak było z Jezusem, tak jest i z nami..." (W. Stinissen OCD)

1 komentarz:

  1. tak właśnie,wiele razy stwierdzałam,że to co innym szkodzi i ich niszczy,mnie nie dotyka,choć jest tak blisko...doświadczyłam tez tego,że za każdym razem jest to interwencja z wysoka...całuję!I Pozdrawiam Moją Kochaną Barankę!

    OdpowiedzUsuń