Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. [...]
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. J 21, 1-14
Gdy moim Pasterzem jest Pan - nie brak mi niczego - nawet jeśli nic nie ułowię... Chcę być - tylko i aż - Jego baranką i nigdy nie "wciskać się" na miejsce Pasterza. Chcę z ufnością przyjmować braki (zewnętrzne i wewnętrzne) i widzieć także hojność łaski i na nią się otwierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz