Pierwszy piątek – wynagradzamy Jezusowi za Jego miłość i naszą niewdzięczność – niby takie nasze wielkoduszne działania…
A przecież to łaska Pana, że czujemy się zaproszeni, że możemy zasiąść z Nim przy jednym stole, bo i my właśnie Lekarza potrzebujemy. W każdym razie, ja potrzebuję.
Miłosierdzia uczę się. Też wobec siebie samej… może najpierw wobec siebie. Przyjęte przeze mnie przybliża też wielu do Jezusa.
Przeczytałam niedawno na blogu o. Osucha SJ i zapamiętałam sobie, bo mnie poruszyło: „Pozdrawiaj Moją delikatność swoją delikatnością myślenia i działania…” – mówił Jezus do Gabrieli Boosis.
Parafrazuję w klimacie dzisiejszej Ewngelii: „Pozdrawiaj, uwielbiaj Moje miłosierdzie swoim miłosiernym odniesieniem do siebie i do bliźnich”.
Fot. Tęcza nad blokami wileńskimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz