Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele. 2 Kor 4,7-15
Zatrzymałam się dzisiaj w modlitwie na owej przeogromnej mocy, którą mam, a która nie jest ze mnie.
To jest moc miłowania. Mam ją. I chcę nią żyć. Choć siedzi w moim ciele - naczyniu glinianym i kruchym - jednak chce objawiać się przeze mnie. I ja chcę na to pozwolić.
I w małym zakresie doświadczenie miłowania, które mocą ludzką nie jest możliwe, było mi i dziś dane. Uwielbiam Boga za Jego Wcielenie to jedyne i niepowtarzalne i uwielbiam Go za te małe wcielania się doświadczalne i dziś...
Fot. Ruiny starego kościoła w Trzęsaczu, nad brzegiem morza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz