Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy.
Świat zaś dlatego nas nie zna,
że nie poznał Jego. [...]
Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję,
uświęca się, podobnie jak On jest święty. 1J 3,1n
Ojciec obdarzył nas miłością, tylko trzeba POPATRZEĆ, by ją zobaczyć.
Potrzebujemy w życiu naszym "naszych Janów Chrzcicieli", by pokazali nam Baranka Bożego (por. J 1,29n).
Świat Go nie rozpoznał i nie rozpoznaje. Świat dopiero się zadziwi, kiedy otwarta zostanie księga historii i Baranek Zmartwychwstały złamie jej pieczęcie. Wtedy zobaczymy i my, że jesteśmy podobni do Niego, podobni do Jezusa.
Dziś zostaje nam pokładać w Nim nadzieję i RZECZYWIŚCIE (czyli aktualnie w naszej codzienności) żyć życiem dziecka Bożego:
dziecka, które wie, że jest miłowane przez Ojca;
dziecka, którego Ojciec jest wierny w swej miłości;
dziecka, które ufa Ojcu we wszystkim - jak Jezus.
I ważne jest, że RZECZYWIŚCIE jest to możliwe dziś!
"Macie oczy, a nie widzicie..."
OdpowiedzUsuńTak rzadko dostrzegamy Jego miłość...
Cóż dziwić się światu, kiedy Dzieci Boże boją się tej bezgranicznej Miłości i przed Nią uciekają...
A jednak jest możliwe żyć w zaufaniu tej Miłości. Uciekając od Niej pozbawiamy się szczęścia.
OdpowiedzUsuńMódlmy się więc o odwagę dla siebie samych i dla innych Dzieci Bożych.
Dzięki, Retteristdo, za spotkanie :) na tej ścieżce.