Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie". Mt 11,28-30
Prosta rada: przyjdźcie do Mnie, uczcie się ode Mnie, weźcie Moje jarzmo. Owszem swoje (nałożone przez ludzi, czy przez siebie samych) nosimy jak "skarby nieodłączne" - tak się do nich niestety przyzwyczajamy..., że trudno nowe postawy wolności w sobie wypracowywać.
Jezusowe jarzmo, to kierowanie się miłością - tyle i aż tyle! I wtedy Jezusowe kazanie na Górze będziemy wypełniać z radością i lekko, a nie z zakasanymi rękawami i z zaciśniętymi zębami...
"Jestem cichy i pokorny sercem" - objawia się Jezus, tak jak w I czytaniu objawia się Wszechmocny Mojżeszowi: "JESTEM, KTÓRY JESTEM" (Wj 3,14). Połączyć mam w swojej głowie te dwa objawienia, może wtedy w codzienności bardziej się doświadczy ukojenia.
Wczoraj przeczytałam, że Jezus nas pociesza i koi w ten sposób, ze uczy mnie zgody na to co przychodzi każdego dnia, na to co On daje i co dopuszcza przez człowieka...piękne ukojenie, bo kiedy wreszcie umiem się zgodzić na to co przynosi mi codzienność, zwłaszcza na to co mnie zaskakuje to wtedy wraca życie, PEŁNIA ŻYCIA :)pozdrawiam Cię
OdpowiedzUsuńWięc PEŁNI ŻYCIA każdego dnia życzę! Jezus przyszedł, by owce miały życie i by miały je w OBFITOŚCI. Tu oszczędzać, na szczęście, nie trzeba :-)
OdpowiedzUsuń