Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. J 4,50
Uwierzył słowu! Uwierzył słowu, jak Abraham - takie mam pierwsze skojarzenie.
Uwierzył i szedł.
Uwierzyć i iść - to chyba istota chrześcijaństwa. Uwierzyć i żyć tą wiarą. Czasem w radości czasem w ciemności... czekać na spełnienie obietnicy.
Pan obietnicy dotrzymuje!
Pan obietnicy dotrzymuje, ale czasami jesteśmy bezsilni i bezradni a do tego brakuje nam cierpliwości. Pan nigdy nie zawiedzie; bylebyśmy tylko wytrwali.
OdpowiedzUsuńEstera
Byśmy wytrwali i nie próbowali na własną rękę życia poustawiać! Módlmy o zaufanie.
OdpowiedzUsuńDzięki, Estero, za dopowiedzenie.
Masz rację Baranko Byśmy wytrwali i nie próbowali na własną rękę życia poustawiać! - dokładnie tak!
OdpowiedzUsuńUwierzyć i iść, to tak jak zasadzić ziarno w żyznej glebie. To jest nie tylko przyjąć Słowo Pana, ale i wprowadzić je w życie. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem!
OdpowiedzUsuń"Rzekł więc Jezus do Dwunastu: Czyż i wy chcecie odejść? Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego" [(J 6,55.60-69)
OdpowiedzUsuńSą chwile, w których wierność Jezusowi nie jest rzeczą łatwą. Również Jego słowa mogą nam się wydawać niekiedy niezrozumiałe, trudne do przyjęcia lub gorszące. Jezus zawsze pozostawia nam wolność, nikogo nie przymusza do pozostania przy Nim. Możemy i my od Niego odejść, musimy jednak – podobnie jak Piotr Apostoł – postawić sobie pytanie: Dokąd pójdziemy? Dla mnie nie ma innej drogi. JEZU UFAM TOBIE - dokąd więc miałabym pójść ?
pozdrawia Estera