Boże, mój Boże, szukam Ciebie *
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą *
jak zeschła ziemia łaknąca wody.
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą *
jak zeschła ziemia łaknąca wody.
Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, *
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia, *
więc sławić Cię będą moje wargi.
Będę Cię wielbił przez całe me życie *
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie, *
a usta Cię wielbią radosnymi wargami.
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie, *
a usta Cię wielbią radosnymi wargami.
Bo stałeś się dla mnie pomocą *
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
Do Ciebie lgnie moja dusza, *
prawica Twoja mnie wspiera.
Psalm 63 dziś w liturgii brzmi jako psalm responsoryjny. I jakoś mnie pociągnął najbardziej. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że wyraża rzeczywiste pragnienie duszy. Ale oprócz pragnienia mówi też o nasyceniu, nasyceniu obfitym i o radosnym wielbieniu. Czyli życie w całej jego gamie przeżyć. I tak się jest: raz bliżej tęsknoty, raz bliżej nasycenia. Raz bliżej posuchy, raz bliżej wilgoci cienia skrzydeł Bożych (czymkolwiek one są...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz