Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. (Mt 9,9-13)
Powołanie Mateusza jest opisane w Ewangelii zaraz po uzdrowieniu paralityka, którego przyniosło do Jezusa czterech. Tam jest odpuszczenie grzechów - pierwsze słowo Jezusa i drugie - po awanturze myślnej, po oburzeniu faryzeuszów - słowo "wstań i chodź". Oba słowa sprawcze, tzn., dzieje się to, co słowa nazywają.
Dziś pada słowo do Mateusza: "pójdź za Mną (towarzysz Mi)" i dzieje się! Św. Paweł w Liście do Efezjan powie, że chwała Temu, którego moc może uczynić w nas o wiele więcej niż spodziewamy się czy rozumiemy... (por. Ef 3,20).
Chwalę więc Pana, ale słuchając dalej św. Pawła, który zachęca, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości, widzę konkrety dla mego działania: pokora, delikatność, cierpliwość, a to wszystko z miłością i w Miłości. Czy się uda? Nie ważne. Ważne, by próbować :). Wstać i pójść.
Fot. Hendrick ter Brugghen - Powołanie św. Mateusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz