Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary [...].
W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie wytrwali... (Rz 12, 5-16a)
Niesamowity jest ten tekst św. Pawła. Skróciłam cytując a warto całość przeczytać.
To najlepsza "reguła" ma każde życie wspólnotowe: i zakonne, i małżeńskie, i wszelakich wspólnot.
Chcę zwrócić uwagę na "jesteśmy nawzajem dla siebie członkami". Chcę ucieszyć się bliskością więzi w Ciele Chrystusa i darem wzajemnym. Ile dajesz mi, sam nie wiesz... ile daje tobie, sama nie wiem... Przenikanie dokonuje się poprzez udzielone łaski, których czasem nie jesteśmy świadomi. A z tymi których jesteśmy świadomi, współpracujemy w różny sposób. Patrz dzisiejsza Ewangelia (Łk 14, 15-24). A jednak Bóg wciąż daje nam Siebie w Eucharystii, byśmy docenili Miłość Prawdziwą i nie odmówili Jej siebie samych...
Fot. Zdjęcie stare z blogu. Wcielenie: miłość Boga prowadzi Go do oddania na Stole Eucharystii. Tu Miłości się uczę.
"Jesteśmy nawzajem dla siebie członkami" - chcę zwrócić uwagę, że ów wyraz brzmi dwuznacznie, sugeruje przedmiot. Gdyby natomiast zamienić go innym słowem to całość zabrzmiała by inaczej, chyba bardziej wymagająco: "JESTEŚMY NAWZAJEM DLA SIEBIE POŚREDNIKAMI"...
OdpowiedzUsuńJest to kwestia tłumaczenia. Tak mamy w Tysiąclatce, choć rzeczywiście nie najlepszy dobór słowa. Jednak rozumiemy o co chodzi, o wzajemne pośrednictwo.
UsuńPozdrawiam więc w jednym Ciele (Kościele).