Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?" On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: "Milcz, ucisz się". Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Mk 4,35-41
Obchodzi Go, że giniemy, obchodzi bardzo... Jeśli należymy do Niego, jeśli poczuwamy się za Jego uczniów, ba może i więcej niż tylko za uczniów... to bądźmy pewni, że Go dotyka nasz trud, nasze przeciwności i zmagania.
Wicher Go słucha i słuchać Go będą oddane przeze mnie moje przeciwności.
Obym i ja sama zawsze w prostocie serca Go słuchała...
Ważna jest ta pewność - że Go bardzo obchodzi... I tego się trzymajmy :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - Marek Jan już ogłosił, że zgrał sobie całą notkę u Alby, by ewentualnie wytoczyć Tobie prosec o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych. A więc rzeczywiście Ważna jest ta pewność - że Go bardzo obchodzi... I tego się trzymajmy :-)
UsuńNie bardzo rozumiem o co chodzi... Jaki Marek Jan? Jaka notka u Alby?
UsuńPoszukałam i już wiem chyba o co Ci chodzi... Zapewniam Cię, i można to łatwo sprawdzić, że w żadnej dyskusji na blogu, o którym mówisz, nie brałam udziału. Nie posługuję się anonimowymi nickami. Mój ma odnośnik do mojego bloga i tylko w takiej postaci publikuję komentarze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie ma jak sprawdzić, bo tu jest blogspot, a tam onet, a nick ten sam - na onecie bloggerem się nie zalogujesz. Jak najbardziej miałem prawo sądzić, że to Ty. I nawet się ucieszyłem, że trafiłem na Ciebie u Baranki. Ale jak widzę, czujesz się tym urażona, skoro mówisz o sprawdzaniu - mnie by wystarczyło samo stwierdzenie, że to tylko przypadkowa zbieżność nicków (to niestety jest wada zbyt skrótowych nicków).
UsuńNie czuję się urażona :-) Tylko byłam nieco zaskoczona, że ni z tego ni z owego ktoś pisze o jakimś procesie, a ja nie mam pojęcia o co chodzi ;-) Dobrze, że sobie wyjaśniliśmy. Rozszerzyłam mój nick o inicjał nazwiska - żeby tamten/tamta M. się odróżniała. Na wspomniany przez Ciebie blog nigdy (do dzisiaj) nie wchodziłam. Pozdrawiam jeszcze raz, bez żadnej urazy i - jeżeli zachcesz, zapraszam do mnie, na bloga :-) Maria R.
UsuńNo to żeby było zabawniej w tej dyskusji brała udział również MariaR (jako wierna sojuszniczka Marka Jana), która wcześniej podpisywała się właśnie MR. Myślę, że nie musisz zmieniać nicka, tylko nie dziw się, że od czasu do czasu ktoś weźmie Ciebie za kogoś innego.
UsuńA na bloga zajrzę :)
Oddaję Panie,który wszystko słyszysz nasze przeciwności
OdpowiedzUsuń