Tak dużo dziś emocji w Liturgii Słowa. Od ciepłych uczuć budowania winnicy do bolesnych i gniewnych uczuć jej niszczenia [się...].
Modlę się dziś jakoś bardziej świadomie i gorliwie za kapłanów, za osoby konsekrowane, a przede wszystkim za siebie, bym nie wydawała cierpkich owoców. By Duch Święty napełnił me serce swoją słodyczą, bym wydawała słodkie owoce relacji (relacji do Boga i ludzi).
mnie ugryzły dwie rzeczy: 1. tłocznia. Symbol cierpienia i Bożego hm gniewu. Jest przewidziana w winnicy od założenia. Od początku. 2. Kto jest dzierżawcą winnicy, a kto najwyżej tylko pracownikiem? Dzierżawca ma odpowiedzialność i jakąś władzę. Chyba.
OdpowiedzUsuńNo.
ad 1. celem winnicy jest chyba wino... a więc tłocznia jest konieczna w tym przypadku
Usuńad 2. rozkładając alegorię na czynniki pierwsze..., to rozumiem tak, w odniesieniu do siebie (nie do Izraela), że jestem dzierżawcą winnicy, którą jest moje ... życie.
celem winnicy są winogrona :). Można je sprzedać surowe lub ususzyć. Jak jest tłocznia, znaczy z założenia będą cisnąć.
UsuńNie widzę żadnej władzy w moim życiu. Roboty i owszem, od groma. Odpowiedzialność? Za wykonaną robotę to tak, za nic więcej.
:)
Usuń