Przełożony synagogi prosił: [...] przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie. [...]
[Kobieta] dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Mt 9,18-26
Znowu sprawa zaufania i wiary. Przełożony synagogi tak zawierzył i tak otrzymał. Kobieta od 12-tu lat cierpiąca tak mówiła sobie (tak myślała) i tak jej się stało.
Nasuwają mi się dziś słowa z filmu "Żelazna dama":
"uważaj na myśli, bo stają się słowami
uważaj na słowa, bo stają się działaniem
uważaj na działania, bo stają się zwyczajami
uważaj na zwyczaje, bo stanowią o charakterze
i uważaj na charakter, bo staje się twoim przeznaczeniem
stajemy się tym, co myślimy … "(Margaret Tacher)
Dzisiaj skoro świt udałam się do Pana i ... dał mi się dotknąć...
Dotknięcie jest możliwe tylko w zbliżeniu się. Jak niesamowicie to wszystko się składa. Zauważyłam, że kolekta tego tygodnia tak się zaczyna:
"Boże, Ty przez uniżenie się Twojego Syna podźwignąłeś upadłą ludzkość, udziel swoim wiernym duchowej radości..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz