[Niewidomy] gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Łk 18,36-37
Bardzo "na temat" jest to wydarzenie.
Jestem też jak ten niewidomy, który nie widzi przechodzącego Jezusa. Zwłaszcza nie widzę Go często w najbliższych. Potrzebuję uzdrowienia, abym przejrzała.
O p o w i a d a n i e zasłyszane:
Jeden z was jest Mesjaszem
Medytując w swej grocie na pustyni, pustelnik otworzył oczy i ujrzał niespodziewanego gościa siedzącego tuż przed nim - był to opat słynnego klasztoru.
- Czego szukasz? - spytał pustelnik.
Opat rozpoczął szczegółową, smutną opowieść. Kiedyś jego klasztor był znany w całym zachodnim świecie; jego cele były wypełnione młodymi kandydatami i świątynia rozbrzmiewała śpiewem mnichów. Teraz ludzie już więcej nie gromadzą się, aby zaspokoić swe duchowe potrzeby, młodzi kandydaci nie zgłaszają się, świątynia jest cicha. Pozostała tylko grupka mnichów, a ci wykonują swoje obowiązki z ciężkim sercem.
Oto, co opat chciał wiedzieć:
- Czy to z powodu jakichś naszych grzechów, klasztor tak bardzo podupadł?
- Tak - odparł pustelnik - Z powodu grzechu niewiedzy.
- Na czym on polega?
- Jeden z was jest Mesjaszem w przebraniu, a wy o tym nie wiecie.
To powiedziawszy pustelnik zamknął oczy i powtórnie zagłębił się w medytacji.
Podczas trudnej podróży powrotnej serce opata biło szybko na myśl o tym, że Mesjasz, sam Mesjasz wrócił na ziemię i był tam, w jego klasztorze. Jak to się stało, że Go nie rozpoznali. Który z nich to może być? Brat kucharz? Brat zakrystian? Brat skarbnik? Brat przeor? Nie, to nie on, niestety, jest zbyt niedoskonały. Ale przecież pustelnik powiedział, że Mesjasz jest w przebraniu. Czy te niedoskonałości nie są tym właśnie przebraniem? Każdy w klasztorze ma jakieś wady. I jeden z nich ma być Mesjaszem?
Po powrocie do klasztoru zebrał mnichów i powiedział im, co odkrył. Patrzyli jeden na drugiego z niedowierzaniem. Mesjasz? Tutaj? To niewiarygodne. Ale ma być tu w przebraniu. Więc całkiem możliwe. A gdyby tak był On tym czy tamtym? Albo tym, o tam? Albo...
Jedno było pewne, jeśli Mesjasz był wśród nich w przebraniu, było mało prawdopodobne, aby mogli Go rozpoznać. Zaczęli więc traktować siebie nawzajem z szacunkiem i względami.
- Nigdy nie wiadomo - mówili, przestając z sobą - może to właśnie ten.
W rezultacie atmosfera w klasztorze zaczęła tryskać radością. Wkrótce tuziny kandydatów szukały przyjęcia do zakonu - i znowu świątynia rozbrzmiewała świętym i radosnym śpiewem mnichów, rozgrzanych duchem Miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz