Byłam dziś na Eucharystii przy grobie św. Jana z Kęt. Uczony z XV wieku, znany z postawy miłosierdzia. Ewangelia z Łk 6,26nn mówiła o miłości bezinteresownej.
Świat jest głodny i potrzebuje doświadczyć takiej miłości. Oby byli tacy, którzy zechcą tak kochać. "Bez fałszu i obłudy" - tak mówił kaznodzieja.
W XV wieku w Krakowie byli tacy! Złoty wiek Krakowa. Sześciu świętych: Św. Jan z Kęt, bł. Izajasz Boner, św. Stanisław Kazimierczyk, bł. Świętosław Milczący, bł. Szymon z Lipnicy i bł. Michał Giedroyć. Podobno wszyscy znali się ze sobą.
Spojrzałam na moje otoczenie, na ludzi, których znam. Są wśród nich tacy, których uważam, że są na drodze świętości, tacy, którzy pomimo słabości próbują żyć Bogiem i Jego Ewangelią. Niektórzy z nich: sM., xA., xE., sA., xP., xK. i inni.
Święci (już z nieba i ci, tu na ziemi) dodają odwagi. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz