Pan Jezus zadał mi dziś to pytanie (przez spowiednika) czy cieszą mnie "spadające na mnie różne doświadczenia". Sama chyba nie pytałabym siebie o to.
Ale patrząc na ostatni miesiąc i wydarzenia w relacjach siostrzanych, muszę przyznać, że tak. Przyjmuję te wydarzenia z ... radością - może bardziej narazie głowy niż serca - ale też ewangelizuję swoje uczucia i mogę śmiało powiedzieć, że cieszę się z tych różnych doświadczeń.
A o mądrość też proszę pokornie, skoro Bóg daje chętnie i nie wymawiając. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz