Wczoraj myślałam o tańcu... O moim Bogu jako Tancerzu...
Dziś słuchając słów Ewangelii o przerażających zjawiskach, nadal myślę o tańcu...
Kiedy partner w tańcu bierze partnerkę w pół i ją odchyla... to ta musi mieć do niego pełne zaufanie. I ma!
A czemu nie miałabym mieć zaufania do mojego Boga, kiedy wszystko wskazuje na to, że to nie ja jestem panią danej sytuacji?... ON prowadzi!
"Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie" Łk 21,28
dzięki, że piszesz...
OdpowiedzUsuń