piątek, 3 czerwca 2011

3 VI i rozraduje się serce

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać. J 16,20-23

Wiele razy mi Mama opowiadała, jak mnie rodziła. Poród był bolesny, ale gdy dziecko (mnie :)) położono jej przy piersi, gdy mnie zobaczyła, to poczuła się bardzo szczęśliwa i ból nie zajmował już pierwszego miejsca w odczuwaniu.
Gdy słucham dzisiejszej Ewangelii, to właśnie te opowieści przychodzą mi na myśl. I rodzi się zaufanie, że spotkanie z Panem rzeczywiście rozraduje mnie dogłębnie. I że zrozumiem... że nie będę już pytać.

2 komentarze:

  1. To spotkanie z Panem, kiedyś, na końcu naszego ziemskiego życia, napełnia nadzieją. A Pan Bóg już teraz patrzy na nas z taką radością, choć nie zawsze potrafimy to zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie, z Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Otwartych więc oczu serc naszych życzę sobie i Tobie, i tym, którym niesiemy Ewangelię.

    OdpowiedzUsuń