A więc życie to miłość. Albo inaczej to trzeba zapisać: Życie to trwanie w Trójcy Świętej, która jest Miłością.
Dziś gdzieś w necie przeczytałam taką sentencję, że życzliwość zaczyna się od zrozumienia, że wszyscy zmagamy się z trudnościami. To jest wrażliwość braterstwa. Ale tym, co daje moc i siłę, i inspirację, i realizację miłości wobec innych jest wewnętrzna pewność (jakieś nienamacalne nieempiryczne doświadczenie - paradoksalne) umiłowania przez Miłość bezgraniczną i bezwarunkową. Przez Ojca, który strzeże mnie (nas) w sobie jak źrenicy oka…
Obym ja sama w sobie strzegła tej miłości jak źrenicy oka…
Fot. Taki obrazek, bo to widzę właśnie przez okno pkp :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz