Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi... (Rz 8,28–30)
Wiele radości przyniosło mi dziś Słowo Pana. Najpierw I czytanie (1 Krl 3,5.7–12) i w nim modlitwa Salomona. Ewangelia o skarbie, perle i sieci... - coś się w tych przypowieściach dzieje: jest ruch, jest ryzyko, jest niespodzianka i spełnienie.
Jednak tym, czym karmię się dziś najbardziej są słowa II czytania, które podkreśliłam cytując. Parafrazując je, powtarzam sama do siebie i do Ciebie Czytelniczko/ku, że jeśli jest w nas miłość do Boga (bo Jego do nas jest pewna), to wszystko, co nas spotyka, możemy przyjąć i będzie ono przemieniało się w dobro dla nas.
Dziś niedziela, dzień Pański, dzień potwierdzenia miłości Ojca, który wskrzesił Jezusa - pierworodnego między wielu braćmi... Co należy do nas? - zadbać o miłość do Ojca.
Fot. Taki plakat przyobserwowałam w klasztorze pokamedulskim na Wigrach. W relacji z Bogiem, nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb...
jak zwykle- dziękuję!
OdpowiedzUsuńwdzięczność - to najszczęśliwsza postawa i stan serca :)
OdpowiedzUsuń