...I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. (J 10,31-42)
Zbliża się czas baaardzo ważny. Pojutrze wejdziemy z Jezusem do Jerozolimy.
Jezus wchodzi tam świadomie, obym też świadomie za Nim szła.
Dziś patrzę na Jezusa i uczę się od Niego, czerpać siły z miejsc, z wydarzeń obdarowania. Ewangelista mówi, że Jezus poszedł w miejsce, gdzie Jan udzielał chrztu. To miejsce jest ważne dla Jezusa, tutaj Jezus usłyszał od Ojca: "Tyś Syn mój umiłowany, w Tobie mam upodobanie". Jakie ważne słowa! Jezus je pamięta i wraca do miejsca, by się umocnić na mękę.
Myślę, że warto wracać do miejsc, które nas umocniły! Chociażby w pamięci :)
Fot. Jordan współcześnie. Też się umocniłam tam kiedyś :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pamięć. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pamięć. Pokaż wszystkie posty
piątek, 18 marca 2016
wtorek, 30 czerwca 2015
30 VI, będę miał w pamięci
Aniołowie przynaglali Lota [...].
Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce, Pan bowiem litował się nad nimi, i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto... Rdz 19,15-29
Oj bywa, że zwlekamy...i narażamy się na zgubę. A nawet zostajemy z własnej woli w niebezpieczeństwie. Myślę, że każdy z nas ma doświadczenie takich aniołów, którzy chwycili nas za ręce i wyciągnęli z zagłady.
Dzisiejszy refren psalmu responsoryjnego: Twoją łaskawość będę miał w pamięci. Jak to uczynić, by stał się moją prawdą?
Tylko poprzez wdzięczność Bogu i ludziom.
Fot. już kiedyś załączałam - córka moich przyjaciół - na rękach ojca.
Na rękach Ojca jesteśmy wszyscy... :)
Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce, Pan bowiem litował się nad nimi, i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto... Rdz 19,15-29
Dzisiejszy refren psalmu responsoryjnego: Twoją łaskawość będę miał w pamięci. Jak to uczynić, by stał się moją prawdą?
Tylko poprzez wdzięczność Bogu i ludziom.
Fot. już kiedyś załączałam - córka moich przyjaciół - na rękach ojca.
Na rękach Ojca jesteśmy wszyscy... :)
wtorek, 18 lutego 2014
18 II, być pamiątką
«Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie: macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?».
Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».
«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?».
Odpowiedzieli: «Siedem».
I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»...Mk 8,14-21
Uderzyło mnie z dzisiejszego Słowa, że sama pamięć nie wystarczy! Bo jak widać, można pamiętać a nie pojmować, można pamiętać a nie wyciągać wniosków na dziś...
A jeszcze i to, że pamięć, zwłaszcza emocjonalna nie oświecona wiarą może być miejscem samozatracenia.
Druga rzecz, to pamięć chrześcijanina. Pamięć chrześcijańska, to anamneza eucharystyczna. Jest taki moment we Mszy świętej, kiedy po przeistoczeniu kapłan mówi: "wspominając śmierć i zmartwychwstanie... ofiarujemy".
Anamneza jest jednak czymś więcej niż tylko wspominaniem wydarzeń z przeszłości. Chrystus umarł na krzyżu i zmartwychwstał tylko raz – te wydarzenia historycznie są niepowtarzalne. Ponieważ jednak Zmartwychwstały nie podlega czasowi, Jego zbawcze dzieła stają się obecne, dostępne tu i teraz. Ich zbawcza moc ogarnia tych, którzy je teraz wspominają.
Eucharystia jest zatem wspomnieniem i uobecnieniem wcielenia i następujących po nim tajemnic naszej wiary aż do zmartwychwstania włącznie.
A w naszym życiu codziennym to my (ja i ty) mamy być swoistą "pamiątką" Jezusa. Mamy na sobie uobecniać Jego paschę. Więc kiedy nas spotyka rożnego rodzaju śmierć, pamiętajmy i rozumiejmy...
Uderzyło mnie z dzisiejszego Słowa, że sama pamięć nie wystarczy! Bo jak widać, można pamiętać a nie pojmować, można pamiętać a nie wyciągać wniosków na dziś...
A jeszcze i to, że pamięć, zwłaszcza emocjonalna nie oświecona wiarą może być miejscem samozatracenia.
Druga rzecz, to pamięć chrześcijanina. Pamięć chrześcijańska, to anamneza eucharystyczna. Jest taki moment we Mszy świętej, kiedy po przeistoczeniu kapłan mówi: "wspominając śmierć i zmartwychwstanie... ofiarujemy".
Anamneza jest jednak czymś więcej niż tylko wspominaniem wydarzeń z przeszłości. Chrystus umarł na krzyżu i zmartwychwstał tylko raz – te wydarzenia historycznie są niepowtarzalne. Ponieważ jednak Zmartwychwstały nie podlega czasowi, Jego zbawcze dzieła stają się obecne, dostępne tu i teraz. Ich zbawcza moc ogarnia tych, którzy je teraz wspominają.
Eucharystia jest zatem wspomnieniem i uobecnieniem wcielenia i następujących po nim tajemnic naszej wiary aż do zmartwychwstania włącznie.
A w naszym życiu codziennym to my (ja i ty) mamy być swoistą "pamiątką" Jezusa. Mamy na sobie uobecniać Jego paschę. Więc kiedy nas spotyka rożnego rodzaju śmierć, pamiętajmy i rozumiejmy...
wtorek, 6 sierpnia 2013
6 VIII, pamięć i trwanie
... taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej.
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta... 2 P 1, 16-19
Doświadczenie chwały Taboru było krótkotrwałe i miało pomóc uczniom przejść Golgotę.
Czy zdali egzamin? Nie mi oceniać. Wiem, że całość życiowego egzaminu zdali. Ja jeszcze jestem na sali egzaminacyjnej...
Pamięć Bożego światła zachować więc chcę i pozwolić mu, by wypaliło w moim sercu stygmat.
Dzisiejsza moja droga jest trudem codzienności, nie światłem Taboru, tym bardziej w swej pamięci pielęgnować chcę Jego dotknięcia.
Daje mi Słowo - lampę, która oświeca miejsce na kolejny krok, ale nie jest to pełne słońce! Cierpliwie więc czekać będę - trwać - aż dzień zaświta...
Fot. Bazylika Przemienienia na Górze Tabor. Zdjęcie jest rodzajem pamięci... przynajmniej tej zewnętrznej.
Doświadczenie chwały Taboru było krótkotrwałe i miało pomóc uczniom przejść Golgotę.
Czy zdali egzamin? Nie mi oceniać. Wiem, że całość życiowego egzaminu zdali. Ja jeszcze jestem na sali egzaminacyjnej...
Pamięć Bożego światła zachować więc chcę i pozwolić mu, by wypaliło w moim sercu stygmat.
Dzisiejsza moja droga jest trudem codzienności, nie światłem Taboru, tym bardziej w swej pamięci pielęgnować chcę Jego dotknięcia.
Daje mi Słowo - lampę, która oświeca miejsce na kolejny krok, ale nie jest to pełne słońce! Cierpliwie więc czekać będę - trwać - aż dzień zaświta...
Fot. Bazylika Przemienienia na Górze Tabor. Zdjęcie jest rodzajem pamięci... przynajmniej tej zewnętrznej.
wtorek, 17 lipca 2012
17 VII, miłosne wyrzuty
Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido!... Mt 11, 20-24Słucham tego Słowa z drżeniem i z oczekiwaniem, że za chwilę i moje miasto będzie wymienione, więcej ... moje imię.
Dziękuję Jezusowi dziś za te mocne słowa. Dziękuję, bo one dopingują. Dopingują w dwa kierunki:
1) by odświeżyć swoją pamięć. Ile cudów, ile znaków Bożej miłości zadziało się w moim życiu! A ile w roku ostatnim, ile w ostatnim tygodniu, ile wczoraj, ile dziś... W którymś z Psalmów modlimy się: "niech trwa pamięć Jego cudów". Niech więc trwa!
2) by mieć odwagę nowych postaw, czyli nawrócenia. Co mnie hamuje w nawróceniu? Co mi przeszkadza, by uczynić według wiary, według miłości?
wtorek, 15 lutego 2011
15 II spenetrować pamięć
... "Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?" Odpowiedzieli Mu: "Dwanaście". "A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?" Odpowiedzieli: "Siedem". I rzekł im: "Jeszcze nie rozumiecie?" Mk 8,14-21Obrazek dobrze oddaje moją częstą postawę wobec Jezusa. :) "Nawet nie rozumiem, czego nie rozumiem" z Jego nauki.
Dzisiejsza odpytywanka ewangeliczna jest więc jak najbardziej na miejscu na mojej drodze w kontekście darów otrzymanych! Nie wypadłabym tak dobrze, jak uczniowie, gdyż nie pamiętam wiele, co Jezus mi uczynił i jakich łask doświadczyłam...
Rodzi się więc pytanie o to czego nie mam, o to czego mi brak.
Jak więc mam zrozumieć, że chodzi o ZAUFANIE Jemu, jeśli nie pamiętam darów otrzymanych? Jak zaufam dziś, że On jest Pasterzem i prowadzi na pastwiska obfite, gdy wydaje mi się, że nie mam chleba miłości w zasięgu ręki...
Zadanie na dziś:
Spróbuję spenetrować moją pamięć pod kątem otrzymanych Bożych łask, chociażby w ostatnich miesiącach.
***
Dodawanie, odejmowanie,
mnożenie, dzielenie
w sprawach świata jakoś mi idzie
nie najgorzej.
W życiu duchowym saldo minusowe
może nagle zaowocować nadmiarem
nie moja mocą
lecz Jego Obecnością!
Wiedza jednak nie równa się tu
zaufaniu
więc o łaskę zaufania proszę.
Chcę patrzeć Jezu na Ciebie
i liczyć chcę na Ojca
a nie na moje zabezpieczenia.
niedziela, 10 października 2010
pamięć i dziękczynienie
Dziś Słowo Boże poprowadziło mnie do dwóch tematów: PAMIĘĆ i DZIĘKCZYNIENIE.
Zanim owe obie rzeczywistości splotą się w jednym momencie Eucharystycznym, uświadomiłam sobie, że:
1) wiele w mojej dzisiejszej postawie zależy od tego, co w życiu pamiętam, co w pamięci żywię.
Św. Paweł wręcz nakazuje: Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych. 2 Tm 2,8
Pamięć Jezusa, Jego zmartwychwstania rzeczywiście jest wstanie upodabniać mnie do Niego. Zwłaszcza, kiedy owa PAMIĘĆ jest ANAMNEZĄ - pamiątką uobecniającą - Eucharystią!
2) różnie bywa u mnie z dziękczynieniem.
Czasem tak jak u Naamana - z całym orszakiem niosę dar (trochę jak płatność za łaskę). A czasem tak spontanicznie, jak uzdrowiony z trądu Samarytanin z pustymi rękami, oddający serce.
Dziesięciu zostało uzdrowionych z trądu, ale w jednym tylko stało się to na chwałę Bożą. Wiele we mnie jest słabości i miejsc trędowatych, Pan może oczyścić. Ale od mego dziękczynienia zależeć będzie, czy przyjmę to jako należność czy będzie to ku chwale Bożej.
Pan na modlitwie podprowadził mnie też dalej, do spojrzenia w tym duchu (spontanicznej wdzięczności) na moje śluby, na moją konsekrację. Właśnie tym - wdzięcznością i pamięcią - niech stają się we mnie.
A modlę się dziś, za siebie i za moją Wspólnotę domową, byśmy nie "zamroziły" gdzieś po drodze swej gorliwości. Słowami kolekty więc modlę się:
Prosimy Cię, Boże, niech Twoja łaska zawsze nas uprzedza i stale nam towarzyszy, pobudzając naszą gorliwość do pełnienia dobrych uczynków.
Zanim owe obie rzeczywistości splotą się w jednym momencie Eucharystycznym, uświadomiłam sobie, że:
1) wiele w mojej dzisiejszej postawie zależy od tego, co w życiu pamiętam, co w pamięci żywię.
Św. Paweł wręcz nakazuje: Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych. 2 Tm 2,8
Pamięć Jezusa, Jego zmartwychwstania rzeczywiście jest wstanie upodabniać mnie do Niego. Zwłaszcza, kiedy owa PAMIĘĆ jest ANAMNEZĄ - pamiątką uobecniającą - Eucharystią!
2) różnie bywa u mnie z dziękczynieniem.
Czasem tak jak u Naamana - z całym orszakiem niosę dar (trochę jak płatność za łaskę). A czasem tak spontanicznie, jak uzdrowiony z trądu Samarytanin z pustymi rękami, oddający serce.
Dziesięciu zostało uzdrowionych z trądu, ale w jednym tylko stało się to na chwałę Bożą. Wiele we mnie jest słabości i miejsc trędowatych, Pan może oczyścić. Ale od mego dziękczynienia zależeć będzie, czy przyjmę to jako należność czy będzie to ku chwale Bożej.
Pan na modlitwie podprowadził mnie też dalej, do spojrzenia w tym duchu (spontanicznej wdzięczności) na moje śluby, na moją konsekrację. Właśnie tym - wdzięcznością i pamięcią - niech stają się we mnie.
A modlę się dziś, za siebie i za moją Wspólnotę domową, byśmy nie "zamroziły" gdzieś po drodze swej gorliwości. Słowami kolekty więc modlę się:
Prosimy Cię, Boże, niech Twoja łaska zawsze nas uprzedza i stale nam towarzyszy, pobudzając naszą gorliwość do pełnienia dobrych uczynków.
środa, 21 lipca 2010
On jest Siewcą
Pan skierował do mnie następujące słowo: "Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię".
[...] pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić" - wyrocznia Pana. Jr 1,4-10
Większość czasowników w tym tekście odnosi się do Pana. Nie przypadkowo, gdyż to On jest Siewcą, Pasterzem, Zbawicielem.
Prorok jest tylko Jego narzędziem. Ja też jestem posłana przez Niego i nie wolno mi o tym zapomnieć.
.
[...] pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić" - wyrocznia Pana. Jr 1,4-10
Większość czasowników w tym tekście odnosi się do Pana. Nie przypadkowo, gdyż to On jest Siewcą, Pasterzem, Zbawicielem.
Prorok jest tylko Jego narzędziem. Ja też jestem posłana przez Niego i nie wolno mi o tym zapomnieć.
.
środa, 10 marca 2010
nie zapomnieć
Przechować skarb doświadczenia Bożej Obecności...
"Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków". Pwt 4,9
Nie uronić z pamięci i z serca ani joty doświadczenia Bożej Obecności.
Dane mi jest być przy innych i im też w tym pomagać...
.
"Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków". Pwt 4,9
Nie uronić z pamięci i z serca ani joty doświadczenia Bożej Obecności.
Dane mi jest być przy innych i im też w tym pomagać...
.
sobota, 7 listopada 2009
serce pełne osób
Koniec listu do Rzymian: Paweł pozdrawiam wielu, wymieniając imiona. O ilu osobach pamięta... ilu jest wdzięczny...
A o kim ja pamiętam? Komu jestem wdzięczna? Kogo pozdrowić bym chciała?
O tak! Serce jest pełne! - jak torba Wielkiej Kangurzycy ;)
A o kim ja pamiętam? Komu jestem wdzięczna? Kogo pozdrowić bym chciała?
O tak! Serce jest pełne! - jak torba Wielkiej Kangurzycy ;)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

