wtorek, 6 sierpnia 2013

6 VIII, pamięć i trwanie

... taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta... 2 P 1, 16-19

Doświadczenie chwały Taboru było krótkotrwałe i miało pomóc uczniom przejść Golgotę.
Czy zdali egzamin? Nie mi oceniać. Wiem, że całość życiowego egzaminu zdali. Ja jeszcze jestem na sali egzaminacyjnej...
Pamięć Bożego światła zachować więc chcę i pozwolić mu, by wypaliło w moim sercu stygmat.
Dzisiejsza moja droga jest trudem codzienności, nie światłem Taboru, tym bardziej w swej pamięci pielęgnować chcę Jego dotknięcia.
Daje mi Słowo - lampę, która oświeca miejsce na kolejny krok, ale nie jest to pełne słońce! Cierpliwie więc  czekać będę - trwać - aż dzień zaświta...

Fot. Bazylika Przemienienia na Górze Tabor. Zdjęcie jest rodzajem pamięci... przynajmniej tej zewnętrznej.

1 komentarz: