wtorek, 18 lutego 2014

18 II, być pamiątką

«Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie: macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?». Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście». «A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?». Odpowiedzieli: «Siedem». I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»...Mk 8,14-21

Uderzyło mnie z dzisiejszego Słowa, że sama pamięć nie wystarczy! Bo jak widać, można pamiętać a nie pojmować, można pamiętać a nie wyciągać wniosków na dziś...
A jeszcze i to, że pamięć, zwłaszcza emocjonalna nie oświecona wiarą może być miejscem samozatracenia.
Druga rzecz, to pamięć chrześcijanina. Pamięć chrześcijańska, to anamneza eucharystyczna. Jest taki moment we Mszy świętej, kiedy po przeistoczeniu kapłan mówi: "wspominając śmierć i zmartwychwstanie... ofiarujemy".
Anamneza jest jednak czymś więcej niż tylko wspominaniem wydarzeń z przeszłości. Chrystus umarł na krzyżu i zmartwychwstał tylko raz – te wydarzenia historycznie są niepowtarzalne. Ponieważ jednak Zmartwychwstały nie podlega czasowi, Jego zbawcze dzieła stają się obecne, dostępne tu i teraz. Ich zbawcza moc ogarnia tych, którzy je teraz wspominają.
Eucharystia jest zatem wspomnieniem i uobecnieniem wcielenia i następujących po nim tajemnic naszej wiary aż do zmartwychwstania włącznie.
A w naszym życiu codziennym to my (ja i ty) mamy być swoistą "pamiątką" Jezusa. Mamy na sobie uobecniać Jego paschę. Więc kiedy nas spotyka rożnego rodzaju śmierć, pamiętajmy i rozumiejmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz