niedziela, 7 lutego 2021

7 II, zanim Słońce wzeszło

... Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił... (Mk 1, 29-39)

Wieczór i ranek.

Wieczorem, gdy słońce zaszło całe miasto ze swoimi bólami było u drzwi Jezusa... Nad ranem, zanim słońce wzeszło Jezus wstał (αναστας) i musiał przejść pomiędzy tymi wszystkimi konkretami ludzkiej biedy, stąpając musiał o nie się ocierać, i udał się na miejsce ustronne.

Patrzę na tę scenę i patrzę na swoje życie. Jest w nim Jezus - Słońce, które nie zachodzi, którego ciemności nie ogarną. Patrzę, jak wstaje, by się modlić, patrzę, jak wstaje przy Nim słońce, które dla Niego wówczas mogło być zapowiedzią zmartwychwstania... Uczę się modlitwy i zaufania, zanim Słońce wzejdzie...

Dziś niedziela - świętujmy Zmartwychwstanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz