Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Łk 10, 21-24).
Dobrze, że czasem ktoś upomni się o słowo na blogu. :) Dziękuję!
Prowadziłam ostatnio sesję rekolekcyjną - trzy wieczory - Lectio Divina dla wilniuków. Oczywiście online.
Jedną "perełką" się podzielę. Modliliśmy się fragmentem J 1,35-42. Zatrzymało mnie słowo "przechodzący" Jezus. Jezus, który "krąży, obchodzi, przechodzi...", nie wiemy skąd i dokąd. A Jan Chrzciciel w tej perykopie stoi w jednym miejscu.
W tym "krążącym" Jezusie zobaczyłam sens roku liturgicznego, który co roku wracając z tajemnicami zbawczymi jakby krążył wokół nas, wokół mnie.
Już kiedyś Pius XII mówił, że rok liturgiczny to sam Jezus Chrystus w swoich tajemnicach, idący drogą wielkiego miłosierdzia swego do nas.
Tak więc z wdzięcznością wchodzę na ścieżki liturgii i cieszę się, że znowu Kościół ukazuje mi Baranka Bożego.
A dziś cieszę się z prostoty. Im prostsze moje serce, tym więcej w nim Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz