sobota, 26 stycznia 2013

26 I, rozpal na nowo charyzmat

... przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego... 2 Tm 1,1-8

Paweł pisze do Tymoteusza, ale odczytuję te słowa też do siebie.
Mam w sobie charyzmat Boży, mam go od chrztu, przez bierzmowanie umocniony. W każdym sakramencie pokuty odnawiany. Charyzmat dziecka Bożego. Jestem kimś, kto należy do Boga też przez konsekrację.
Ważne jest, by sobie to przypominać, by odkrywać to, co się ma: ducha miłości i mocy. By korzystać z tych darów.
Jak szybko mi (może i tobie) do narzekania i użalania się, żem nie taka, jaka chciałabym być. Moje "ja idealne" rozbija się potykając o słabość "ja realnego". I dobrze, niech się rozbija. To jak stary bukłak, który nie jest w stanie przyjąć nowego wina.
Jezus przemienia serce, wierzę w to i ufam, On buduje ze mnie nowe naczynie, które choć dalej jest gliniane i słabe, to moc czerpie z tego, co zawiera w sobie - dar dziecięctwa, dar umiłowania.
Chcę być w pełni tym, kim jestem - to znaczy żyć według charyzmatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz