wtorek, 22 stycznia 2013

22 I, zaofiarowana nadzieja

... aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic. 

[...] my którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas... Hbr 6, 10-20

Czy mam gorliwość w doskonaleniu nadziei? O to dziś Słowo mnie pyta. Czy wiara moja jest cierpliwa, czy czekam na spełnienie obietnic Bożych?
Jezus, który wszedł poza zasłonę rzeczy widzialnych, który wszedł do miejsca pełni życia u Ojca, wszedł tam dla nas, dla mnie. Wszedł tam, by mnie tam wprowadzić.
Tej kotwicy, którą jest zaofiarowana (a więc podarowana!) nadzieja mam się trzymać. Kiedy miotają fale niepewności, ciemności, rozdrażnienia, słabości, itp., wówczas tym bardziej nie mam być ospała, ale pewna żem dziedziczka Życia i Miłości.
Nie oddam w obce ręce tej kotwicy nadziei! I jej nie puszczę!

2 komentarze:

  1. Jak tęcza łączy horyzont ziemi z niebem tak Jezus; Bóg - człowiek, łączy nas z sobą i jest Bogiem z nami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ci Boże za nadzieję - kotwicę!

    OdpowiedzUsuń