wtorek, 13 maja 2014

13 V, jesteś błogosławieństwem

Na świętych górach Jego miasto: 
umiłował Pan bramy Syjonu *
bardziej niż wszystkie namioty Jakuba. 
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, miasto Boże. 
[...] Pan zapisuje w księdze ludów: * 
„Oni się tam narodzili”. 
I tańcząc śpiewać będą; * 
„Wszystkie moje źródła są w tobie”.  Ps 87

Dzisiejszy Psalm responsoryjny. Czytam go w kluczu mariologicznym, zwłaszcza dziś - 13 maja - w rocznicę objawień fatimskich.
Maryję nazywam z całym Niebem i ziemią błogosławioną, bo przekleństwo Ewy zamieniła na błogosławieństwo i przez Nią błogosławieństwo Ojca zajaśniało ludziom (por. św. Sofroniusz).
Św. Jan Paweł mówił w komentarzu do Psalmu 87 że "Jeruzalem stanowiło dla Psalmisty prawdziwą «metropolię», czyli «miasto-matkę», w którym był obecny sam Pan. W tym świetle chrześcijaństwo opiewa Maryję jako żywy Syjon, bo Jej łono zrodziło wcielone Słowo i w następstwie tego — odrodziło dzieci Boże".
Dla mnie dziś, szczególnie dziś, ta interpretacja jest ważna. Odnowiłam swoją relację z Maryją poprzez akt oddania się. Mogę razem z psalmistą powiedzieć do Maryi: wszystkie moje źródła są w Tobie; bo Ty, Maryjo, jesteś Jego.

 ***
I trochę dobrej lektury.
Kazanie św. Piotra Chryzologa, biskupa

"Proszę was przez miłosierdzie Boże". Tak prosi Paweł, a raczej przez Pawła Bóg prosi, bo chce, by więcej Go miłowano, niż się Go lękano. Prosi Bóg, bo chce być Ojcem bardziej niż Panem. Prosi Bóg przez miłosierdzie, bo nie chce karać jak sędzia nieubłagany. 
Posłuchajmy proszącego Pana: Patrzcie i zobaczcie we Mnie wasze ciało, wasze członki, wasze wnętrzności, wasze kości, waszą krew. A jeśli lękacie się tego, co jest boskie, czemu nie miłujecie tego, co jest ludzkie? 
Jeśli uciekacie od Pana, to czemu nie zwracacie się do wam pokrewnego? 
A może was trwoży straszliwy widok mojej męki, której wy jesteście przyczyną? Nie lękajcie się! Ten krzyż nie dla Mnie jest ościeniem, lecz dla śmierci. Te gwoździe nie przenikają Mnie bólem, lecz jeszcze większą miłością dla was. Te rany nie powodują moich jęków, lecz wprowadzają was coraz głębiej w moje wnętrzności. Moje ramiona rozwarte na krzyżu nie wzmagają moich cierpień, lecz rozpościerają się, aby was przygarnąć. Moja krew nie leje się na próżno, lecz jest dana jako zapłata za was. 
Zbliżcie się więc, powróćcie i w tym przynajmniej poznajcie Ojca, że odpłaca dobrem za złe, miłością za zniewagi, tak wielkim zmiłowaniem za tak wielkie rany. 
Posłuchajmy jednak, o co nas błaga Apostoł: "Proszę was usilnie, abyście dali ciała wasze". Tak mówiąc Apostoł wszystkich ludzi podnosi do godności kapłańskiej: "Abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą". 
O, zaiste, niesłychana to wielkość kapłańskiej służby chrześcijanina! Człowiek jest tu sam dla siebie ofiarą i kapłanem, nie szuka poza sobą tego, co by mógł złożyć Bogu, ale z sobą i w sobie przynosi Bogu to, co ma za siebie złożyć w ofierze. Taką samą pozostaje ofiara, takim samym kapłan. Ofiara zostaje zabita, lecz pozostaje żywą, bo kapłan nie może zabić siebie składającego ofiarę.
Zdumiewająca to ofiara, w której składa się ciało i krew, a jednak nie ma tu ciała martwego ani krwi rozlanej. "Proszę was, przez miłosierdzie Boże", mówi Apostoł, "abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą". 
Bracia, ta ofiara Chrystusa pochodzi od tej, w której złożył On swoje ciało w żywej ofierze za życie świata. Istotnie, ciało swoje złożył On jako żywą ofiarę, bo choć zgładzony, żyje. 
W tej ofierze śmierć otrzymała swoją zapłatę, ofiara trwa i żyje, a śmierć została ukarana. Stąd i dla męczenników śmierć jest narodzeniem, koniec początkiem, a zgładzenie życiem, i ci jaśnieją w niebie, których na ziemi uważano za umarłych. 
"Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą i świętą". To samo wyśpiewał Prorok: "Nie chciałeś ofiary i daru, ale utworzyłeś mi ciało". 
Bądź więc człowieku i ty ofiarą dla Boga i jej kapłanem. Nie zaprzepaszczaj tego, co Bóg w swej potędze dał ci i przyznał. Przyoblecz szatę świętości i przepasz się pasem czystości; osłoną twej głowy niech będzie Chrystus, krzyż na czole niech będzie ci obroną; twoją pierś niech okrywają tajemnice Bożej wiedzy; zawsze zapalaj wonne kadzidło modlitwy; chwyć miecz Ducha; uczyń swe serce ołtarzem. W ten sposób bez obawy składaj Bogu twe ciało w ofierze. 
Bóg szuka wiary, a nie śmierci; pragnie oddania, a nie rozlewu krwi; daje się przebłagać przez posłuszeństwo, a nie przez zabicie ofiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz