...całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując przebrania za synów... Rz 8,22-27
Ten tekst z wigilii Zesłania Ducha Świętego bardzo mnie tej nocy pomógł zrozumieć siebie i to, co się we mnie dzieje.
Życie jest dynamiczne, wiele się zmienia. Jednych zmian chcę, innych nie chcę. Czasem wręcz bardzo chcę coś zatrzymać, by było po staremu...
A Duch wieje i chce rodzić we mnie nowego człowieka.
A ja chcąc zatrzymać coś (myślę o pewnych konkretach), coś utrwalić, działam tak jakbym chciała zatrzymać akcję porodową, jakbym chciała wepchnąć dziecko spowrotem do łona matki... Nie da się!
Rozwiązanie jest jedno: zgodzić się na bóle rodzenia i pozwolić Duchowi działać we mnie, tworzyć nowe życie... Chcę przyjąć to życie Ducha we mnie.
Duchu Święty, przyjdź proszę i działaj, masz wolną rękę... Chcę Ciebie i chcę Tobie dać się poprowadzić.
Ewangelia przyniosła kropkę nad "i" słowami Jezusa: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". To są słowa, które kiedyś wybrałam do mego motta zakonnego...
A co chodzi w tym posłaniu? O nic innego, jak tylko bym kochała.
Pomóż Duchu Święty otwierać się na prowadzenie
OdpowiedzUsuńPokój Tobie, Baranko, służebnico Pańska.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Ajk3wwrI2Ks
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń