Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. [...]
Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. [...] A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu. Łk 2,41-51
To wydarzenie bogate w emocje.
A ja od jakiegoś już czasu lubię modlić się emocjami...
Z tej sceny bliskie mi jest: zdziwienie, pytania, niepojętność... Takie coś czasem przysłania mi radość odnalezienia Prawdy (czytaj Jezusa)...
Uczę się od Maryi wzięcia do serca tego, co istotne i przechowania w sercu tego, co istotne. A najbardziej istotne w życiu - miłość. Uczę się więc miłowania.
Maryja ma dostęp do mego serca, jest Jej oddane, więc kształtuje je swoją miłością. Chcę Jej nie przeszkadzać.
Fot. Mozaika Rupnika (Rzym). Maryja pod krzyżem zjednoczona w miłości z Jezusem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz