Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Łk 1,57nn
Długo czekali Elżbieta i Zachariasz na to, co się wydarzyło w liturgicznym dziś.
Wraz z narodzeniem Jana miłosierdzie i radość - owoce oczekiwania.
Syn, jeśli chciany przez Boga, to czemu aż tak późno podarowany?, bo po ludzku można by pomyśleć, że na odczepnego...
A przecież, urodzony dziś Jan jest poprzednikiem Pana Jezusa, jest tym, który wskazał Baranka Bożego. Czyli jest tym przewidzianym, zaplanowanym, chcianym przez Boga!
Patrzę na moje życie, patrzę i myślę, że wiele cierpliwości mi potrzeba :), takiej do czekania na wielkie dzieła Boże. I trzeba mi zrozumienia, że to co przychodzi z wyczekania, co po ludzku nie powinno się wydarzyć (jak narodzenie Jana ze starej i niepłodnej Elżbiety) niesie w sobie doświadczenie miłosierdzia. I rodzi radość.
Niepojęty jest mój Abba, Wszechmogący Ojciec, ale jedno pewne, że ma dobre zamiary i je realizuje!
Fot. Miejsce narodzin Jana Chrzciciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz