
Płacz nie jest i mi obcy. Tak wyrażam swoją bezsilność, tak wyrażam smutek i żal, tak też często ujawnia się moje wzruszenie a nawet i radość czasem sprowokuje czułą łzę, zwłaszcza kiedy bywa niespodziewana.
Płacz Marii Magdaleny myślę, że był wyrazem smutku i tęsknoty, i miłości.
"Mario!" - dopiero wezwana po imieniu głosem Tego, którego miłowała, może wyjść z własnego grobu swego smutku i swoich oczekiwań, i jakby powstała z martwych może zawołać: "Rabbuni" - "Mój Mistrzu, Nauczycielu!".
Ten dialog jest bardzo intymny, bo jest na poziomie serc, choć wypowiadają usta. Takiego dialogu z Jezusem życzę sobie i każdemu z nas... codziennie. W modlitwie osobistej zatrzymaj się w swym sercu i usłysz wołanie Jezusa. Jakim imieniem nazywa Cię? Jak do Ciebie się zwraca? A Ty, jak mówisz do Niego, jakim tytułem Go nazywasz?...
Trwaj w tym dialogu, trwaj.
dialog na poziomie serc - piekne
OdpowiedzUsuńżyczę tego
UsuńJezus, najwyższe Imię , nasz Zbawiciel, Książę Pokoju, Emmanuel, Bóg jest z nami...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=1NuOy8eXgjQ
bardzo to lubię
Usuń