To czytanie dziś mnie ujęło za serce. Może tez dlatego, ze proboszcz, gdzie przez parę dni pracowałyśmy nad dokumentami zakonnymi, poprosił nas, byśmy powiedziały kilka słów o powołaniu, z racji zbliżającego się 2 lutego.
Przypomniałam więc swoje początki powołania i cieszę się tym, ze Pan sam dba o to, bym godnie i z upodobaniem trwała przy Nim. Z wdzięcznością dziś patrzyłam Mu w oczy.
Fot. Nie mogłam oprzeć się zrobieniu tego zdjęcia :)
Św. Paweł nie pisze tego wprost, ale między wierszami daje do zrozumienia, że małżeństwo to pułapka.
OdpowiedzUsuńPotencjalnie każdy stan, małżeństwo czy celibat może stać się pułapką, zależnie od intencji, jakie towarzyszyły nam w momencie podejmowania decyzji, a także od uwarunkowań, ograniczeń i sytuacji, w których się znajdziemy w trakcie życia.
OdpowiedzUsuńIntencje podejmowania decyzji są badane przez Kościół. W niektórych przypadkach sprawiają, że nieważne jest małżeństwo zawarte, albo śluby zakonne. Ale najczęściej jest tak, że motywacje oczyszczają się powoli, z czasem, w pracy nad sobą. I człowiek może własne powołanie pogłębić, mimo, że u początków było niedojrzale.
UsuńAle przede wszystkim każdy stan: małżeństwo i dziewictwo są darem od Boga. Są dobre.
OdpowiedzUsuńA od nas zależy wiele, byśmy na swoich drogach się nie zagubili. :)
Gubimy się czasami, ale Dobry Pasterz nas szuka i znajduje, i to jest chyba dobra nowina, powód do radości:)
Usuńp.
To szukanie zagubionej owcy przez Dobrego Pasterza jest zgoła nieracjonalne, bo zostawia 99, by szukać tej jednej. Ale gdy ją odnajdzie, to równocześnie odnajdzie sens przebytej 'nieracjonalnie' drogi w poszukiwaniu człowieka...
UsuńSzuka nieustannie.
OdpowiedzUsuń