Albo przyszła zima...? Nie, znane są w historii przypadki, kiedy to Jezus zwlekał z przyjściem (J 11, 1-44) lub też się ociągał (Mk 7,24-30). W każdym razie, zauważyłem że zasada działania Pana jest taka, że przychodzi wtedy, kiedy człowiek znajdzie się w potrzasku, desperacji i zawoła lub zrobią to za niego inni, bo ten już nie może (Mk 2,1-12). No cóż, w końcu ma władzę, jest Panem ...
Przychodzi, gdy uruchomi się w nas coś prawdziwego, bo kiedy prowadzimy życie pozorne i doskonale radzimy sobie bez Niego, to On przygląda się i czeka ...
Baranko, ale wzburzone serce to też dobra nowina - bo pokazuje, że żyjesz:) Obrazuje, że nie przechodzisz obojętnie wobec tego, co się wokół Ciebie dzieje. Może w tej burzy jest również On? Może ta burza w Twoim sercu ciągle trwa, bo Ty zawsze jesteś z Nim... On tę burzę uspokoi, ale nie w Twoim sercu, lecz u źródeł (a dopiero pośrednio w Twoim sercu). Posłuży się Tobą.
Drodzy Panowie, dziękuję. W Waszych wypowiedziach słyszę troskę i życzliwość. To miłe. Ja po prostu wyjechałam na rekolekcje z młodymi siostrami aspirantkami przed obrzędem przyjęcia do postulatu. Nie mam czasu na pisanie. Pan Jezus jest Obecny. :) I działa. Powierzam się modlitwie i powierzam aspirantki.
No i znowy Pan mi pokazał, że zamiast iść za Nim, gadam jakieś głupoty, których ani On ode mnie nie oczekiwał, ani Adresatce nie były potrzebne... Tak to ze mną jest :) :) :(
Baranko, Twoje słowa, choć bardzo skąpe, sugerują, że to może jednak Pan mnie w tym dniu przyprowadził do Ciebie i pod wpływem Tomka nakłonił do napisania kilku słów... A to Twoje ... którą [Adresatka] zachowa dla siebie, jest dla mnie ważniejsze, niż gdybyś nie była tak oszczędna w słowach - sam użyłem słowa Adresatka (cokolwiek dziwnego w tym kontekście), by poprowadzić paralelę między tym pisaniem, a moim najważniejszym pisaniem w życiu (nb. tamta adresatka nosi to samo imię, co Ty) - Twoja odpowiedź być może oznacza pełną analogię – być może to moje przekonanie, iż moje pisanie nie przyniosło żadnych owoców (a więc, że nie było zgodne z wolą Bożą), wynikało z tego samego; z owego ... którą [Adresatka] zachowa dla siebie? Skoro nic nie wiem, to chciałbym przynajmniej wierzyć, że tak mogło być…
Dobra nowina, a Baranki (na blogu) już czwarty dzień ni ma :)
OdpowiedzUsuńAlbo przyszła zima...? Nie, znane są w historii przypadki, kiedy to Jezus zwlekał z przyjściem (J 11, 1-44) lub też się ociągał (Mk 7,24-30). W każdym razie, zauważyłem że zasada działania Pana jest taka, że przychodzi wtedy, kiedy człowiek znajdzie się w potrzasku, desperacji i zawoła lub zrobią to za niego inni, bo ten już nie może (Mk 2,1-12). No cóż, w końcu ma władzę, jest Panem ...
UsuńPrzychodzi, gdy uruchomi się w nas coś prawdziwego, bo kiedy prowadzimy życie pozorne i doskonale radzimy sobie bez Niego, to On przygląda się i czeka ...
UsuńBaranko, ale wzburzone serce to też dobra nowina - bo pokazuje, że żyjesz:) Obrazuje, że nie przechodzisz obojętnie wobec tego, co się wokół Ciebie dzieje. Może w tej burzy jest również On? Może ta burza w Twoim sercu ciągle trwa, bo Ty zawsze jesteś z Nim... On tę burzę uspokoi, ale nie w Twoim sercu, lecz u źródeł (a dopiero pośrednio w Twoim sercu). Posłuży się Tobą.
OdpowiedzUsuńDrodzy Panowie, dziękuję. W Waszych wypowiedziach słyszę troskę i życzliwość. To miłe.
OdpowiedzUsuńJa po prostu wyjechałam na rekolekcje z młodymi siostrami aspirantkami przed obrzędem przyjęcia do postulatu. Nie mam czasu na pisanie.
Pan Jezus jest Obecny. :)
I działa.
Powierzam się modlitwie i powierzam aspirantki.
No i znowy Pan mi pokazał, że zamiast iść za Nim, gadam jakieś głupoty, których ani On ode mnie nie oczekiwał, ani Adresatce nie były potrzebne... Tak to ze mną jest :) :) :(
Usuń:)
UsuńCo Adresatka otrzymała przez Twoje pisanie, to jej łaska, którą zachowa dla siebie.
:)
Baranko, Twoje słowa, choć bardzo skąpe, sugerują, że to może jednak Pan mnie w tym dniu przyprowadził do Ciebie i pod wpływem Tomka nakłonił do napisania kilku słów...
UsuńA to Twoje ... którą [Adresatka] zachowa dla siebie, jest dla mnie ważniejsze, niż gdybyś nie była tak oszczędna w słowach - sam użyłem słowa Adresatka (cokolwiek dziwnego w tym kontekście), by poprowadzić paralelę między tym pisaniem, a moim najważniejszym pisaniem w życiu (nb. tamta adresatka nosi to samo imię, co Ty) - Twoja odpowiedź być może oznacza pełną analogię – być może to moje przekonanie, iż moje pisanie nie przyniosło żadnych owoców (a więc, że nie było zgodne z wolą Bożą), wynikało z tego samego; z owego ... którą [Adresatka] zachowa dla siebie?
Skoro nic nie wiem, to chciałbym przynajmniej wierzyć, że tak mogło być…