czwartek, 8 sierpnia 2019

8 VIII, własność Pana

I kłócił się lud z Mojżeszem, wołając: „Lepiej by było, gdybyśmy zginęli, jak i bracia nasi, przed Panem. Czemu wyprowadziliście zgromadzenie Pana na pustynię, byśmy tu razem z naszym bydłem zginęli? Dlaczego wywiedliście nas z Egiptu...” Lb 20,1-13

A zabrakło po prostu wody.
Pytam siebie, dlaczego, gdy doskwiera jakiś brak lub napotykam jakąś trudność, to szybciej mi do kłótni i pretensji wokoło niż do ufnego wołania do Pana?!
Może wiąże się to z tym zachwianiem, jakiego Piotr doświadczył w dzisiejszej perykopie Mt 16,13-23. Od wyznania wiary do pouczania tegoż Wyznawanego!
I jak śpiewają czasem w radiu, ze „do zakochania jeden krok”, tak powiem, ze bardziej mi (nam) grozi „do zachowania nie-wierzącego jeden krok”...

Św. Dominiku, któryś się nazwał „własność Pana” (pies Pański), módl się za nami, byśmy też tak siebie przeżywali. Z całym zaufaniem do Właściciela!

5 komentarzy:

  1. znowu heretycko myślę, że wcale nie chodziło o niewygodę z powodu braku wody, tylko o zagrożenie życia z powodu braku wody. Niewygody ok, można i trzeba znosić, ale jak nie szemrać, kiedy z powodu Boga tracę życie? Kiedy wołam i wołam, a życie dalej tylko tracę, żadnej wody dalej nie ma, ufność zawiodła się raz, drugi, trzeci, osiemnasty? Nie każdy musi mieć od razu powołanie na męczennika chyba. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - zagrożenie życia. Masz rację. Ale to jest czas po-Abrahamowy, tzn. pamięć próby Abrahama, kiedy miał złożyć w ofierze Izaaka. Zagrożenie życia. Zaufanie. Życie i błogosławieństwo.
      Skoro Pan wyprowadził z „bezpiecznego Egiptu”, to jest świadom zamiarów życia, nie śmierci.
      Niecierpliwość w oczekiwaniu na Łaskę jest normalna, ale zachować ufność to swoiste „męczeństwo”...

      Usuń
    2. Ale oni w odróżnieniu do Abrahama mieli powiedziane, że ich Powybija na pustyni, że do Ziemi Obiecanej nie wejdą. Czy można wtedy jeszcze czekać na Łaskę? Czy można oczekiwać zamiarów życia, a nie śmierci?

      OK, pewnie nawet wtedy nie wolno szemrać. :P W takim razie: czy najlepsza wtedy nie jest postawa Helego: On Jest Bogiem, niech robi, co uważa za słuszne? W pokorze czekać na śmierć (swoją albo synów) przyjętą jako kara za grzechy - i tyle?

      Usuń
  2. Postawę wybieraj nowotestamentową :). Np. niedawna kobieta kananejska mogła się obrazić i pójść sobie, a jednak jej pokora i błyskotliwość miały wielka moc. Wprzęgła je w wiarę.
    Zaufanie do Boga ma ogromną moc i dlatego diabeł to niszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam dokąd iść, więc się nie obrażę :P

      jeśli nic dobrego się nie stanie, to będę miała dobre wytłumaczenie: to przeze mnie, bo nie mam wiary. ale bardzo bym chciała, żebyś miała rację, i żeby stało się dobro. Wyprowadzenie.

      Usuń