Powyższe czytanie jest z dzisiejszej jutrzni. Cytuje je, ponieważ ono mnie dotknęło. Postawiło mi pytanie, jak wolność ma się do miłosierdzia.
Ewangelia pogłębiło serce, kiedy usłyszałam samego Jezusa, mówiącego o wolności:
«Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Gdy Piotr powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie». Mt 17,22-28Spoiwem między jednym słowem a drugim stało się wyjaśnienie św. Ambrożego - doktora Kościoła:
...Pokazuje w ten sposób, że nie musi pokutować za swoje grzechy, ponieważ nie był niewolnikiem grzechu; jako Syn Boży był wolny od wszelkiego błędu. Syn bowiem wyzwala, podczas gdy niewolnik jest poddanym grzechu. Ten zatem, który jest całkowicie wolny, nie musi płacić okupu za swoje życie, a Jego krew była okupem obfitym, aby odkupić wszystkie grzechy świata. To naturalne, że wyzwala innych Ten, który nie zaciągnął długu za siebie. Posunę się dalej. Nie tylko Chrystus nie musi płacić okupu za swoje własne odkupienie ani pokutować za swoje grzechy, ale jeśli cenisz jakiegokolwiek człowieka, to zrozumiesz, że żaden z nich nie powinien pokutować za siebie. Ponieważ Chrystus jest oczyszczeniem z grzechów za wszystkich, odkupieniem wszystkich.Wszystko mi się scaliło. Chrystus za Piotra. Piotr (w Kościele) za mnie. I tak jak w reakcji łańcuchowej dar wolności ma być przekazywany. Jezus wyzwoli mnie i ciebie. Ja w spotkaniu z drugim, będąc dzieckiem Bożym, mogę nieść dar miłosierdzia! Więcej, powinnam nieść dar miłosierdzia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz