Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. J 15,12-16
Św. Maksymilian zrobił to, co mu powiedziało serce. Tak kochał, tak żył, tak umarł. Nie dla sławy, nie dla rozgłosu, dla Tego któremu zaufał i dla Tej, którą miłował i pragnął Jej czci.
Załączam zdjęcie ze ślubów wieczystych (w niedziele o nich pisałam). Nie każdy będąc w kościele widział leżącą na posadzce dziewczynę. Zresztą nawet na tym zdjęciu nie jest zbyt widoczna, choć leży na środku. Nie dla rozgłosu to się czyni, ani dla sławy. Dla Umiłowanego, którego figurka nad ołtarzem w formie baranka leży na księdze zapieczętowanej. Jego miłość pociąga i sprawia, ze idą za Nim. On sam przemienia idących i uzdalnia do miłości największej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz