czwartek, 30 lipca 2015

30 VII, wyruszyłam

Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, synowie Izraela wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę, aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień w oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki. (Wj 40,34n)

Właśnie obłok wzniósł się... i wyruszyłam w drogę :) do Domu Rodzinnego.
Łaska Pana jest i rozpoznawajmy ją towarzyszącą nam wszystkim, i oby "błyszczała" w oczach naszych  świadectwem Obecności w czasie całej naszej wędrówki przez ziemię, po to, by Pan był bardziej poznawany i miłowany.

Fot. Wyruszyłam PKP i innymi środkami lokomocji :) a zdjęcie fajne, zapraszające w drogę i w górę :)
***
Bp Ryś - dziś na PJ (ze strony Przystanek Jezus):
...w dalszej części homilii ks. bp Grzegorz Ryś odwołał się również do tego, że nasze ciało jest miejscem obecności Boga: „święty Bóg jest w nas. Wypełnia nas swoją obecnością. Dobrze jest skupić się na tej obecności. Zwłaszcza, kiedy jest noc. Kiedy wchodzisz w rzeczywistość, która jest w sobie ciemna warto odkryć obecność ognia w sobie – Boga, który rozświetli Twoją ciemność. Jesteśmy namiotem Boga w sobie. Każdy z nas jest miejscem Jego przebywania”.

3 komentarze:

  1. Zdjęcie nasuwa mi pewne skojarzenie z inną drogą na górę, która jednak była kamienista i bez poręczy...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jeśli darzysz mnie życzliwością, Panie, [to proszę], niech pójdzie Pan w pośród nas." (Wj 34, 9)

    Mam niejasne wrażenie, że każda autentyczna droga w górę, jest jednocześnie drogą w dół, "w pośród nas"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, myślę, że tak. Ale nie można schodzić samemu...tylko z Tym, który zszedł! To ważna uwaga.

    OdpowiedzUsuń