Bez Jezusa Chrystusa nie pojmę Boga, bez Jezusa Chrystusa nie pojmę człowieka i celu jego zmagań.
Drepczę po ścieżkach Jezusowych i dosłownie i w przenośni..., drepczę duchem i ciałem. Spotykamy się tu i ówdzie (skoro Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas). Z tych spotkań wynika wiele. Zawsze rodzi się życie. Rodzi się Miłość.
Fot. Betlejem, grota Bożego Narodzenia
***
Dzisiejsze olśnienie:
Na mszy w południe w szczecińskiej katedrze było dużo osób i dużo małych dzieci. W katedrze jest już ciepło, więc może dlatego tak tłumnie przyszli. Jedna dziewczynka przechadzała się sobie z tatą w bocznej nawie. W pewnym momencie podniosła ręce w górę i ... tato wziął ją na ręce. W tym samym czasie ksiądz odprawiający mszę świętą też podniósł ręce w górę (zapraszając nas: "w górę serca"). Zrozumiałam dlaczego gest oranta to gest wyciągniętych w górę rąk :)
I domyślam się, co wówczas robi Ojciec niebieski... Ucieszyłam się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz