niedziela, 6 kwietnia 2014

6 IV, wyjdź z grobu!

...«Gdzieście go położyli?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz». Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował!» Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?» A Jezus ponownie okazując głębokie wzruszenie przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień». Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». [...]Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał». To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!...» J 11,1-45

Dziś kilka mocnych lekcji z modlitwy wynoszę:
1. "Gdybyś tu był"... Miewam pretensje do Boga. Nie mam cierpliwości na całą paschę... Chciałabym zapobiec na początku.
2. "Raduję się, że Mnie tam nie było"... Radować się z Jezusem, nawet gdy nie rozumiem. Zaufać Jego mądrości. Pozwolić się poprowadzić dalej niż widzą tylko moje oczy...
3. To nic, że już cuchnie... Stawiam czasem "krzyżyk" na człowieku (czasem i na sobie), a Pan potrafi wskrzesić dobro też w tym, którego ja uznam za skreślonego.
4. "Gdzieście go położyli"... Pan nie brzydzi się moim (twoim) grobem, chce być z nami w naszym bólu. Płacze z nami. Kocha. Zaprowadzać Jezusa w te miejsca, które cuchną.
5. "Aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał"... Jezus ciągle odnosi się do Ojca. I ciągle mnie i ciebie uczy, że Ojciec jest DOBRY.
6. "Donośnym głosem"... Jego słowo ma moc wskrzeszenia, ma moc stwórczą... Być Mu posłuszną.

Fot. Betania, grób Łazarza. Można tam wejść, pobyć. Można doświadczyć wołania i wychodzić. Tak, to się pamięta :). Ale zaświadczam, że bardziej mocne i "donośne" wołanie jest sakramentalne (najpierw to chrzcielne a potem z sakramentu pojednania).

 ***
Z rozważania papieża Franciszka:

...Przed zapieczętowanym grobem przyjaciela "zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą" (w. 43-44). To stanowcze wołanie skierowane jest do każdego człowieka, ponieważ wszyscy jesteśmy naznaczeni śmiercią. Jest to głos Tego, który jest Panem życia i pragnie, aby wszyscy "mieli je w obfitości" (J 10,10). 
Chrystus nie godzi się z grobami, jakie sobie wybudowaliśmy poprzez nasze wybory zła i śmierci, błędami i grzechami. On się z tym nie godzi. Wzywa nas, niemal nam nakazuje, byśmy wyszli z grobu, do którego strąciły nas nasze grzechy. Nieustannie nas wzywa, byśmy wyszli z ciemności więzienia, w którym się zamknęliśmy, zadowalając się życiem fałszywym, egoistycznym, przeciętnym. Mówi nam: "Wyjdź na zewnątrz!", "Wyjdź na zewnątrz!". 
To piękne zaproszenie do autentycznej wolności, byśmy dali się porwać tymi słowami, które Jezus powtarza każdemu z nas. Jest to zachęta, byśmy dali się wyzwolić z więzów pychy, ponieważ pycha czyni nas niewolnikami nas samych, wielu bożków, tylu rzeczy. 
Tu zaczyna się nasze zmartwychwstanie: kiedy postanawiamy być posłusznymi temu przykazaniu Jezusa, wychodząc ku światłu, do życia; kiedy z naszych twarzy spadają maski. Tyle razy naszą maską staje się grzech. Maski muszą opaść a my musimy odnaleźć odwagę naszego pierwotnego oblicza, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga...

4 komentarze:

  1. "Jezus rzekł: «Usuńcie kamień»."- a to zdanie jak można z interpretować, zwróciło moja uwagą....
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  2. :-)
    Niech Słowo w Tobie, Kasiu, pracuje...

    OdpowiedzUsuń
  3. :) już wiem co znaczą te słowa w moim przypadku- tak na dziś. Pan posyła ludzi z konkretną pomocą, po przez słowa, czasem ostre i bolące. Chce bym pozwoliła sobie pomóc....posługuje się ludźmi by móc samemu później zadziałać. czy teraz na pewno zadziała? Kaśka

    OdpowiedzUsuń