wtorek, 11 stycznia 2011

11 I Jezus jest Panem

Próbuję słuchać Słowa "czterema uszami" i odkrywam jak ważne jest usłyszeć Osobę (a nie tylko słyszeć, co mówi).
W dzisiejszym Słowie Mk 1,21-28 Jezus ukazuje mi się:
- jako Nauczyciel, jako Ten, który chce bym miała w sobie prawdziwy obraz Boga;
- jako miłośnik ludzi, idący do nich z Dobrą Nowiną;
- jako Pan, który wie, co ma robić, który nie boi się konfrontacji czy niespodzianek;
- jako Ten, którego słucha wszelkie stworzenie (takie też, którego ja się boję);
- jako Ten, którego słowo na moc;
- jako Władca, mający władzę na duchem nieczystym;
- jako Ten, który chce mego uzdrowienia i mej wolności.

Zobaczenie Jezusa szerzej w tej sytuacji pozwala mi bardziej zaufać Jemu. Te przymioty, jakie udało mi się wydobyć w medytacji, posiada On w każdej innej sytuacji.
Jezus jest Panem. Coraz bardziej chcę, by był moim Panem. Także wtedy, kiedy bywa i tak, że ... teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. (Hbr 2,8)
Jeśli nie widzę słońca, nie znaczy to, że ono nie świeci...

2 komentarze:

  1. Myślę, że nie ma nic piękniejszego, niż świadome obranie sobie Jezusa jako swojego Pana. Ale wybranie Go, wymaga codziennego wybierania na nowo. Bo łatwo różne rzeczy mogą Go nam przesłonić. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Jakubie, różne rzeczy mogą nam przesłonić Pana Jezusa. Pierwszą taką rzeczą jest nasze wnętrze - te różne zdania i opinie, które w nas się kotłują... Przyjdźmy z tym do Jezusa, by powiedział i nam: "Milcz...".

    OdpowiedzUsuń