
Nowe wino należy lać do nowych bukłaków. Nowym bukłakiem jest przyjęcie Pana Młodego, za jakiego Jezus się uważa (Mk 2,18-22).
Oblubieniec, czyli: miłujący, wierny, bliski, nie zostawiający, jednoczący się z duszą tak ściśle jak oblubieniec z oblubienicą.
Stwórz, o Boże we mnie serce czyste (serce nowe)
i Ducha Twego wlej do serca mego!
p.s. Prawdą jest, że jestem nowym bukłakiem od chrztu - tylko czy jestem pełna nowego wina: Jego miłości, Jego Ducha?
Tego wina nie trzeba sobie żałować. A bukłak znowu się napełni.
OdpowiedzUsuńCzasem zapominam o tym, że się ono pomnaża przez rozdawanie. :)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze, że na koniec Ci o tym przypomniałem - może dzięki temu mnie mimo wszystko zapamiętasz (przestaję się narzucać)
OdpowiedzUsuńNie odbieram Twych komentarzy jako narzucanie się. Lubię je czytać. I zapraszam :). Tak często jak możesz.
OdpowiedzUsuń