«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18, 9-14)
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18, 9-14)
Dwóch ludzi. Jest we mnie jeden i drugi.
Pojednania w sobie potrzebuję. Zmiłuj się nade mną, Panie i stwórz we mnie serce czyste. I miłosierne.

Pojednanie faryzeusza z poborcą podatkowym hm... wspólnie zbierają na tacę? :P
OdpowiedzUsuń:P dobre :)
UsuńRozumiem to pojednanie w sobie tak:
- faryzeusz, zaczyna widzieć dobro też poza sobą, w innych, nie gardzi celnikiem
- a celnik? no nie wiem ... ;)