... Posłuszeństwo to przykład na odrzucenie obrazu „ja” autonomicznego, samotnego i niezaangażowanego. To deklaracja, że pragniemy żyć we wspólnocie braci. To zgoda na uwalnianie się od nieznośnego ciężaru „ja” współczesnego. Poprzez posłuszeństwo odrzucamy także obraz życia pojętego jako walka o potęgę. Poprzez ubóstwo publicznie rezygnujemy z ubiegania się o sukces i z machinacji społeczeństwa konsumpcyjnego. Poprzez czystość wyznajemy, że najwyższą płodnością, jaka może być naszym udziałem, jest płodność Boga Stworzyciela, który wskrzesza z martwych.
Śluby te ogołacają i eksponują. Wywracają każdą inną historię, która mogłaby dać naszemu życiu jakieś tymczasowe znaczenie i pozwoliła jeszcze jeden dzień tak przebyć. Przyrzekamy zrezygnować z kariery, finansowych osiągnięć, wszelakich posunięć, które któregoś dnia mogłyby zasugerować, że jednak niedźwiedź ma rację. Jeśli ta paschalna opowieść nie jest prawdziwa, wtedy nasze życie nie ma żadnego sensu i „jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni pożałowania” (1 Kor 15,19). Nie jest to łatwe. Jesteśmy dziećmi naszej epoki i zostaliśmy ukształtowani przez jej historię, dzielimy jej marzenia...
[...] Mnisi są, to wszystko, a znaczenie ich życia polega na głoszeniu kresu czasów jako spotkania z Bogiem. Przypominają ludzi czekających na przystanku autobusowym. Znajdują się tam tylko dlatego, iż są pewni, że autobus nadejdzie. Nie ma żadnej innej przyczyny...
[...] To prowadzi do nowego przeżywania czasu. Już nie nieuchronna historia dążenia do bogactwa i sukcesu nadaje mu kształt. Ukryta forma naszego życia to wzrastanie w przyjaźni z Bogiem, kiedy spotykamy Go w drodze i mówimy Amen. Już nie sam kres historii nadaje sens. Model mego życia to spotkanie z Bogiem i moja odpowiedź na Jego zaproszenie. To sprawia, że moje życie nie jest tylko suitą wydarzeń, lecz przeznaczeniem. „Przeznaczenie to wezwanie i zaproszenie Boga miłości, na które odpowiadamy twórczym i miłosnym przyzwoleniem” — stwierdził Cornelius Ernest OP. Nawet w ciemnościach, w rozpaczy, kiedy wszystko pozbawione jest sensu, możemy spotkać Boga. Jak napisał jeden filozof żydowski: „Każda chwila może stać się maleńką furtką, przez którą wejdzie Mesjasz”. Historia naszego życia to historia spotkania z Bogiem, który zjawia się w ciemnościach jak zakochany. I to właśnie celebrujemy, wyśpiewując Jego chwałę.(fragment z opowieści "Niedźwiedź i mniszka").
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz