Jezus dziś porównuje sobie współczesnych do dzieci, które nie są pojętne, które nie wchodzą w zabawę gładko, tylko marudzą. Marudzenie w życiu duchowym ma gorsze skutki niż w zabawie dziecięcej.
Słucham św. Pawła, jego hymn o miłości i zachwycam się nim. Jednak wejście na serio w rzeczywistość miłości oznacza rezygnację z siebie (z egoizmu, który zadomowił się we mnie). Jeśli mówię "kocham", to oznacza dla mnie pascha - przejście z mego starego myślenia i postępowania do myślenia i postępowania ewangelicznego.
Modlę się o wolność wewnętrzną od siebie samej, by wejść w "zabawę" Ducha, który działa na miarę boską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz