sobota, 11 lutego 2012

11 II, rozmnożenie miłości

Gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: „Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka”... Mk 8,1-10

Rozmnożenie chleba. Wrażliwość Jezusa na potrzeby ludzkie, na potrzeby tych, którzy trwają przy Nim.
Bardziej niż chleba czasem brakuje nam miłości.
Czy wierzę, że ma On moc rozmnożyć miłość moich siedmiu chlebów?
Tak, tylko On ma tę moc! Jezu, weź moją miłość i rozdawaj ją swoimi rękami...
Ja zaś ją czerpać będę miłość - z Eucharystii.
"Msza się skończyła, Msza się zaczyna" - pisała s. Nulla. Po Mszy świętej, w której uczestniczę, zaczyna się Msza święta mego życia codziennego, gdzie chcę być rozdawanym chlebem...

***
Konkretem łaski są dziś dla mnie teksty Godziny Czytań.
Pozwolę sobie wrzucić Kazanie bł. Izaaka, opata klasztoru Stella:

"Dlaczego, bracia moi, opieszali jesteśmy we wspólnym poszukiwaniu tego, co służy zbawieniu, tak abyśmy jedni drugich brzemiona nosząc, umieli świadczyć pomoc szczególnie tam, gdzie jest to bardziej potrzebne? Do tego przecież zachęca nas Apostoł w słowach: "Jeden drugiego brzemiona noście, a tak wypełnicie prawo Chrystusa". Na innym zaś miejscu powiada: "Znoście siebie nawzajem w miłości".
Kiedy zauważam u mego brata niestosowność, której nie sposób naprawić czy to na skutek okoliczności, czy też słabości fizycznej lub moralnej, dlaczego nie znoszę cierpliwie? Dlaczego nie wspomagam ochotnie, zgodnie ze słowami Pisma: "Dzieci ich będą noszone na rękach i na kolanach będą pieszczone?" Czy nie dlatego właśnie, że brak mi tej miłości, która wszystko wytrzyma, która cierpliwa jest w znoszeniu, a łaskawa w miłowaniu?
Takie jest przecież prawo Chrystusa. On to przez swoją mękę "prawdziwie obarczył się naszym cierpieniem i dźwigał nasze boleści" niosąc tych, których miłował, i miłując tych, których niósł. Kto się więc odnosi wrogo do brata zagrożonego upadkiem, kto czyha na wszelkie jego potknięcia, ten bez wątpienia podporządkował się prawu diabła i je wypełnia. Bądźmy więc nawzajem dla siebie cierpliwi, pełni braterskiej miłości, umiejmy znosić słabości, zwalczajmy jedynie występki.
Każda droga życia, jakiekolwiek przysługiwałyby jej formy zewnętrzne, jest tym milsza Bogu, im bardziej pielęgnuje miłość ku Bogu, a ze względu na Boga - miłość bliźniego. Tylko miłość powinna rozstrzygać, czy coś ma być wykonane czy zaniechane, zmienione lub nie zmienione. Miłość jest zasadą działania oraz celem, do którego należy dążyć. Cokolwiek się szczerze uczyni dla niej i zgodnie z nią, nigdy nie będzie niewłaściwe.
Niechaj łaskawie da nam ową miłość Ten, któremu nie możemy się bez niej podobać, a bez którego w ogóle nic nie możemy, który jako Bóg żyje i króluje na wieki wieków. Amen".

4 komentarze:

  1. Cokolwiek się szczerze uczyni dla niej i zgodnie z nią, nigdy nie będzie niewłaściwe. - no właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się, że liczy się tylko miłość. A właśnie ONA nie liczy... :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. W ogóle arytmetyka w tym przypadku zachowuje się dziwnie, bo przecież im bardziej się dzielimy miłością, tym więcej jej mamy:)

      Usuń
  2. Bóg jest hojny! Więc i my nie bójmy się wydawania...

    OdpowiedzUsuń